Z Syrii wciąż napływają informacje wskazujące na obecność tam rosyjskich najemników. Po rzezi w Dolinie Eufratu na początku lutego Moskwa nie zmieniła swej polityki i nadal korzysta z usług tzw. wagnerowców. Będzie tak prawdopodobnie do końca wojny syryjskiej, więc do tego czasu Kreml nic nie zmieni w sferze prawa, tak by wciąż móc korzystać z najemników, formalnie nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. Potwierdza to bieg wypadków w sprawie projektu legalizacji działalności najemników w Rosji.

Kolejna w ostatnich kilku latach próba przyjęcia ustawy regulującej działalność prywatnych spółek najemników w Rosji znów zakończyła się fiaskiem. Rząd wydał opinię, w której negatywnie ocenił złożony w styczniu projekt prawa. Autorami projektu byli lider Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow i jego zastępca Michaił Jemeljanow. W styczniu 2018 r. za legalizacją najemników opowiedział się szef dyplomacji Siergiej Ławrow. 14 lutego poparł inicjatywę szef komitetu Dumy ds. obrony, były dowódca wojsk powietrzno-desantowych, generał Władimir Szamanow.

Jednak autorzy rządowej opinii piszą, że propozycja nowych przepisów kłóci się z częścią 5. artykułu 13. Konstytucji FR, zgodnie z którą zabrania się działalności społecznych stowarzyszeń, których cele i działania są ukierunkowane na tworzenie zgrupowań zbrojnych. Autorzy opinii wskazują też na artykuł 71. Konstytucji mówiący, że kwestie obrony i bezpieczeństwa, wojny i pokoju, polityki zagranicznej i relacji międzynarodowych Rosji znajdują się w gestii państwa. Wcześniej projekt nie uzyskał poparcia ani w Ministerstwie Obrony, ani w Ministerstwie Finansów, ani w MSZ, ale też nie poparły go Rosgwardia, FSB, SWR i FSO. Prokuratura Generalna i Ministerstwo Sprawiedliwości również były przeciwne ustawie. Wiceszef komitetu Rady Federacji ds. obrony i bezpieczeństwa Aleksandr Rakitin poinformował, że komitet nie uważa wprowadzenia prawnych regulacji działania najemników za rzecz pilną.

Krytycy projektu wskazywali na ogólnikowość jego zapisów, co mogłoby w przyszłości budzić poważne problemy. Ale chyba ważniejsze było to, że zbyt wiele wpływowych osób i grup interesów uznało, że projekt w takim kształcie nie odpowiada ich oczekiwaniom. Najprawdopodobniej konflikt między FSB a GRU o kontrolę nad nowym sektorem siłowym okazał się tak poważny i tak wyrównany, że utrącono projekt by odłożyć regulację tego problemu na później. Autorzy proponowali, by kwestię licencjonowania spółek przekazać resortowi obrony – co musiało zrodzić weto ze strony FSB. Obecnie Łubianka ma duży wpływy na część firm najemniczych.

Co ciekawe, projekt negatywnie oceniły również MSZ i Ministerstwo Obrony, będące przecież zwolennikami legalizacji spółek wojskowych – to świadczy o oporze ze strony FSB, ale też stanowisku Kremla. Prawdopodobnie pod wpływem Łubianki Putin uznał, że w tym kształcie legalizować działalności najemników w Rosji nie należy. Wygodniejsza będzie – szczególnie w odniesieniu do Syrii – dotychczasowa sytuacja. Choć nie można wykluczyć i innego motywu. FSB mogła mówić Putinowi, że najemnicy pod kontrolą GRU mogą stać się poważną siłą zagrażającą nawet reżimowi.

Za: Warsaw Institute