Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła niedawno niejawną kontrolę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Raport na ten temat miał być przyjmowany przez kolegium NIK‑u pod przewodnictwem prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego pod koniec września tego roku – ustaliła "Gazeta Polska Codziennie".

"Gazeta Polska Codzienna" zwróciła się do rzecznika NIK Pawła Biedziaka z prośbą o potwierdzenie swoich ustaleń. Rzecznik poinformował, że w CBA prowadzone są różne kontrole, a ostatnia budżetowa (coroczna) zakończyła się w kwietniu 2015 r. Jak dodał, większość kontroli jest niejawna, bo dokumenty wytworzone przez CBA i sprawdzane przez kontrolerów NIK‑u mają taki charakter.

Z ustaleń dziennika wynika jednak, że kontrola w CBA przeprowadzona była później i miała wykazać nieprawidłowości. Raport miało pod koniec września br. przyjmować kolegium NIK‑u pod przewodnictwem prezesa. Sytuacja uległa jednak nagłej zmianie po tym, jak prokuratura zwróciła się z wnioskiem o uchylenie szefowi NIK immunitetu w celu postawienia mu ewentualnych zarzutów. "Codzienna" wskazuje, że choć uchylenie immunitetu nie jest tożsame z utratą stanowiska, to jednak trudno sobie wyobrazić, aby Kwiatkowski zarządzał NIK z aresztu. Wówczas rzeczywistą władzę w instytucji przejmie kolegium, które jak podkreśla dziennik, jest silnie upolitycznione. "W jego skład wchodzą wiceprezesi NIK‑u: Wojciech Kutyła, którego portal Niezależna.pl opisywał swego czasu jako „lojalnego protegowanego Ewy Kopacz”, Jacek Uczkiewicz, przed 1990 r. członek PZPR, w 1993 r. wybrany na posła z list SLD, który w 1995 r. zrzekł się mandatu w związku z objęciem funkcji wiceprezesa NIK‑u, potem, po odejściu z NIK‑u został powołany na stanowisko wiceministra finansów w rządzie Leszka Millera, Mieczysław Łuczak, który w 2011 r. kandydował z list PSL‑u z jedynki w Sieradzu i został posłem oraz wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego PSL" – przypomina "GPC".

mm/telewiazjarepublika.pl