Wystraszona Unia Europejska śpiewa sobie pod nosem dla kurażu...

Sadziłem, w naiwności swojej, że akcja Unii Europejskiej po zestrzeleniu boeinga będzie się zasadniczo różnić od naszej pod Smoleńskiem. Tymczasem różni się niewiele, może za wyjątkiem tego, ze premier Holandii jednak nie przytulił się na razie do Putina, a Holendrzy nie rozklejają plakatów – dziękujemy prezydencie Putin.

Poza tym znajome obrazy – dewastowane miejsce upadku i wrak, wszystko się dzieje pod rosyjską kontrolą, bezczeszczenie zwłok, ciała leżą w wagonach na bocznicy kolejowej, na miejscu katastrofy psy z kulawą nogą tylko są i żadnego prokuratora z Europy.

I ta sama rosyjska technologia kłamstw i mydlenia oczu.

A zginęło prawie 200 Holendrów i kilkudziesięciu Europejczyków z innych państw, nawet Niemców. I nie ma w Europie oznak nerwowości.

W biały dzień, na oczach świata, zamordowano z zimną krwią prawie 300 ludzi, a tym prawie 200 Holendrów – a wystraszona Unia Europejska śpiewa sobie pod nosem dla kurażu - nic się nie stało, Holendrzy, nic się nie stało...

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl