Tok FM postanowiło sprawdzić, co sądzą Polacy na temat samej procedury in vitro, ale także jej dostępności dla konkubinatów jednopłciowych, dwupłciowych i samotnych kobiet. Jak nietrudno się domyśleć większość (choć wcale nie tak zdecydowana, jak można by przypuszczać) Polaków jest przeciwko dostępności procedury zapłodnienia pozaustrojowego dla par osób tej samej płci. 69 procent jest tu zdecydowanie przeciw. Niemal tyle samo jest jednak zwolennikami dostępności in vitro dla par heteroseksualnych, a aż 53 procent uznaje, że prawo takie powinny mieć także samotne kobiety, które chcą mieć dziecko (44 procent jest przeciwne).

 

I właśnie te ostatnie dane doskonale pokazują, że pytani o to Polacy, w ogóle nie biorą pod uwagę dobra dziecka, a interesuje ich jedynie zadowolenie dorosłych (w tym przypadku kobiety) i jej pragnienia. W najlepszym interesie dziecka jest posiadanie ojca i matki. Świadome powoływanie ich do życia, i to w sytuacji, gdy wiadomo, że skazuje się je na życie w sytuacji patologicznej (a taką jest – niestety, choć tak się czasem zdarza – wychowanie bez ojca) jest dowodem na to, że ich interes w ogóle nie ma znaczenia. Liczy się wyłącznie to, by kobieta mogła spełnić swoje pragnienia, a nie samo dziecko. To pokazuje, jak bardzo przedmiotowo, a nie podmiotowo traktowane jest potomstwo. Staje się ono – by posłużyć się terminologią kantowską – jedynie środkiem do osiągnięcia celu, a nie celem samym w sobie. Nie jest więc już traktowane jako osoba, a jedynie jako zabawka, którą chcemy mieć.

 

Tomasz P. Terlikowski