Znana włoska pisarka młodzieżowych książek fantasy, Silvana de Mari, która jest również lekarzem, wyraziła swoją opinię na temat homoseksualizmu. Według niej, praktykowanie homoseksualizmu może wiązać się z poważnym zagrożeniem dla zdrowia, a tego rodzaju "orientacja seksualna" nie jest rzeczą nieodwracalną. 

Teraz środowiska LGBT domagają się ukarania włoskiej pisarki. Dziś rusza proces w sądzie w Turynie. De Mari zasiada na ławie oskarżonych. Nie mamy chyba wątpliwości, że stawką w tej sprawie jest de facto wolność słowa. 

Silvana De Mari, korzystając z pisarskiej sławy (kilka jej powieści ukazało się również w Polsce), oraz wykształcenia medycznego- a jest lekarzem trzech specjalizacji- stwierdziła, że przerwie milczenie swojego środowiska zawodowego na temat homoseksualizmu i jego konsekwencji zdrowotnych. 

Homoseksualizm- wskazała pisarka- nie jest stanem nieodwracalnym. De Mari ostrzegła również przed zagrożeniami dla zdrowia, jakie niesie ze sobą współżycie osób tej samej płci. Środowiska homoseksualne we Włoszech poczuły się dotknięte wypowiedzią pisarki i domagają się jej ukarania. Prokurator wnioskował o umorzenie sprawy, nie było jednak zgody sędziego. 

Obrońca pisarki, prof. Mauro Ronco uważa, że jest to sprawa przełomowa w całej historii włoskiego sądownictwa. Po raz pierwszy bowiem przed sądem staje lekarz. Za co? Za ujawnienie danych naukowych oraz wyrażenie swojej opinii. Trzeba bowiem podkreślić, że Silvana De Mari nie "wyssała z palca" tych informacji, a w swoich wypowiedziach opiera się na bogatej dokumentacji. 

W ocenie profesora Ronco, gra idzie o "podstawowe swobody obywatelskie".

yenn/KAI, Fronda.pl