W odpowiedzi na decyzję władz miasta Szwedzi dekorują istniejące już monumenty właśnie torebkami.

W 1985 roku mająca polsko-żydowskie pochodzenie Danuta Danielsson zaatakowała w trakcie marszu neonazistów jednego z uczestników swoją torebką. Moment ten uchwycił jeden z fotografów, a zdjęcie szybko obiegło cały świat. Kobieta stała się bohaterką Szwecji.

Według dziennika "Dagens Nyheter" matka kobiety prawdopodobnie była więźniem jednego z nazistowskich obozów zagłady.
Teraz pojawił się pomysł budowy pomnika Danielsson.  Miałby on stanąć w jej rodzinnym Växjö, gdzie 30 lat temu doszło do incydentu. Jedna ze szwedzkich artystek Susanna Arwin przedstawiła już gotowy projekt.

Przedstawiciele lokalnych władz nie chcą się jednak zgodzić na monument, dlatego w zeszłą środę zablokowały budowę. W ich przekonaniu pomnik byłby "gloryfikacją przemocy".

- Owszem, nie lubimy nazistów - mówi dziennikowi "Washington Post" radna miasta Eva Johansson - Ale nie możemy zaakceptować sytuacji, gdy jedna osoba bije drugą, bo jej nie lubi. Co więcej, jeden z bliskich krewnych przekazał nam, że nie chce, by pani Danielsson była zapamiętana w ten sposób - dodaje Johansson.

Przeciwnicy budowy wskazują dodatkowo na niekorzystny kontekst, jakim były niedawne zamachy w Paryżu i Kopenhadze, gdzie napastnicy także wybrali przemoc jako sposób na zamanifestowanie swoich poglądów politycznych.

„Zablokowanie budowy pomnika odbiło się echem nie tylko w 60-tysięcznym Växjö, ale i w całej Szwecji. W geście poparcia pomysłu, by monument jednak powstał, Szwedzi zdecydowali się na dekorowanie istniejących już pomników torebkami. Zdjęcia z akcji zamieszczają w internecie” - podaje Tvn24.pl.

Sab/Tvn24.pl