Polityk PSL powiedział na temat Krystyny Pawłowicz, "że „niczego innego się nie spodziewał” po niej: "Poeta mówił, aby „język gętki powiedział to, co pomyśli głowa”. Tu był brak koordynacji. Straszne słowa padły i za bardzo szanuję profesora Bartoszewskiego, żeby to komentować". Żelichowski dodał również, że otrzymanie pieniędzy od Niemiec przez Bartoszewskiego to sytuacja normalna: "Jeżeli profesor Bartoszewski zasłużył, żeby go taki lub inny kraj uhonorował, to powinniśmy być dumni jako Polacy, że nasz rodak dostał nagrodę".

Kolejny gość w Radiu ZET Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że 132 tysiące marek Bartoszewski „zainkasował jako urzędujący minister spraw zagranicznych. Tak ważny członek rządu nie powinien brać pieniędzy z obcych państw, bo to jest nieetyczne. Dostał te pieniądze za wspieranie rozwoju stosunków polsko-niemieckich, co można różnie tłumaczyć". I dodał, że "ważne jest to, żebyśmy my mieli świadomość, że ktoś dostaje pieniądze i wygłaszając opinię nie jest w nich niezależny, bo jest finansowany przez państwo, które może mieć interes w tym, żeby ta osoba takie lub inne opinie wyrażała.

Sasin nie zgodził się również  z opinią Jarosława Kaczyńskiego o Krystynie Pawłowicz (porównał ją Prezes PiS do Korwina-Mikkego). Sasin powiedział: "Ja bym takich słów nie użył, ale życzę sobie, żeby w polityce była symetria. Żeby krytykować profesor Pawłowicz, ale chłoszczącej krytyce poddać profesora Bartoszewskiego, kiedy mówił o bydle, kiedy obrażał Polaków i Polskę. Wtedy takiej krytyki nie słyszałem. To, że ktoś ma zasługi, nie oznacza, że jest świętą krową i nie wolno go krytykować".

Kolejna osoba czyli Tomasz Nałęcz powiedział, że to co mówi Sasin jest "żenujące". Doradca prezydentaBronisława Komorowskiego ocenił, że Uniwersytet Stefana Wyszyńskiego wystawia sobie złe świadectwo zatrudniając posłankę PiS: "Ja bym studenta wygonił z grupy, gdyby on mówił takim językiem. A okazuje się, że można, a przy okazji prezes robi reklamę Korwina-Mikke, co jest unikalnym przypadkiem". 

I tak dalej i tak dalej. Słusznie zauważył Sasin, że Bartoszewski to nie "święta krowa" i jeśli gada głupoty, a zdarza mu to się już notorycznie, to trzeba owe głupoty mu wytykać i tak zrobiła Pawłowicz. Raptem wszyscy z lewej strony oburzeni na język Pawłowicz, a sami niejednokrotnie używali gorszego np. w stsunku do śp. Lecha Kaczyńskiego. Etyka Kalego jak widać u Nałęcza i Żelichowskiego i Olejnik to standart. Gratulujemy!

philo/Radio Zet