Władimir Kliczko ma stoczyć wkrótce osiemnastą walkę w obronie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej z Bryantem Jenningsem.
Ukraiński bokser w rozmowie z dziennikarzem CNN odnosi się do wydarzeń w rodzinnym kraju.

- Mój kraj niestety cierpi w wojnie z Rosją. Nigdy nie sądziłem, że nasi bracia ruszą na wojnę z nami, że krew podzieli Ukraińców i Rosjan. Ten podział wywołali politycy i system panujący dziś w Rosji. Niestety nie wiemy, jak daleko to zajdzie i jak bardzo jeszcze sytuacja się pogorszy. Ukraina chciałaby stać się krajem demokratycznym, być częścią zachodniej demokracji. Taka jest nasza decyzja i nasza wola. Jeśli ktoś chce powrotu do czasów Związku Radzieckiego, my się temu sprzeciwiamy. To nie jest konflikt lokalny, tu nie chodzi tylko o Ukrainę, ale o obronę demokracji, która rozwija się od wielu lat na zachodzie, gdzie zmierza Ukraina. Nawet jeśli jest to trudne, nie tracimy nadziei, nie porzucamy naszych marzeń. Ludzie na Ukrainie umierają każdego dnia. Nie chcę na to patrzeć, nikt nie chce na to patrzeć, trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach coś takiego dzieję się w Europie, Ukraina jest częścią Europy - mówi Kliczko.

Ra/Onet.pl, Bokser.org