Rosja coraz mocniej stawia na zbrojenia, a NATO jej odpowiada - i musi to robić. Niestety często w Polsce słyszymy, że nie musimy budować własnej armii. Wydatki na zbrojenia są krytykowane jako niepotrzebne. Słuchać o tym nie chce minister Antoni Macierewicz, przekonując, że podstawa naszej obrony - to własna silna armia. I ma rację! Oto, co na ten temat - a także na temat rosyjskiego zagrożenia - mówił portalowi Fronda.pl znany rosyjski dysydent Władimir Bukowski w październiku 2014 roku.
 
Gabriel Kayzer, Fronda.pl: Kiedy rozmawialiśmy pół roku temu, mówił Pan, że Rosjanie nie wyślą na Ukrainę swojego wojska. Czy zmienił Pan zdanie w tej kwestii?

Władimir Bukowski (rosyjski pisarz, obrońca praw człowieka w ZSRS): Nie, w moim podejściu do tej sprawy tak naprawdę nic się nie zmieniło. Mówiłem wtedy o pełnej inwazji na Ukrainę. To się nie zmaterializowało. Rosjanie nie wysłali na Ukrainę swojej armii. Miałem więc rację. Rosjanie użyli jedynie specnazu, a to nie to samo, co wysłanie armii. Rosjanie nie mają bowiem armii, która mogłaby wkroczyć na Ukrainę. Posiadają jedynie elitarne jednostki specjalne, nazywane specnazem, które użyli na Krymie, a teraz używają ich w Donbasie oraz w innych miejscach. To nie to samo, co zmasowana inwazja.

*Czy Rosja może w niedługim czasie dokonać aneksji Donbasu, tak, jak to miało miejsce w przypadku Krymu?

Nie sądzę, aby Rosja anektowała teraz Donbas. Musi nadarzyć się ku temu odpowiednia okazja. Na razie Rosja boryka się z kryzysem spowodowanym przez nałożone na nią sankcje. Rubel idzie w dół, rynek się załamuje. Jest coraz gorzej i gorzej. Ceny rosną, a pieniądze się kończą. Rosjanie biorą na siebie więcej niż są w stanie wytrzymać. Na pewno minie sporo czasu zanim nastąpi aneksja Donbasu, o ile w ogóle do niej dojdzie. Rosja może nie być bowiem w stanie utrzymać finansowo tego terytorium.

*Polacy obawiają się, że po Ukrainie przyjdzie czas na inne państwa, w tym być może także na Polskę. Co Pan sądzi o tych obawach?

Putin jest gotowy do gry o inne państwa, między innymi o Łotwę. Jego planem jest wstawianie się za ciemiężoną rosyjską ludnością. Wie, że mniejszość rosyjska jest skuteczną kartą i może za jej pomocą wywierać presję na Europę, której grozi, że jeżeli ta nie zaakceptuje jego działań na Ukrainie, to następna będzie Łotwa. Ponieważ zaś Łotwa to państwo należące do NATO, to trzeba będzie ją bronić. Europa nie chce zaś bronić Łotwy. Dlatego też nie może odmówić Putinowi w sprawie Ukrainy. To skuteczny szantaż.

*Czy działania Europy w stosunku do Rosji można porównać do Układu z Monachium z 1938 roku?

Technicznie wygląda to podobnie, ale w rzeczywistości owe porozumienia niosą ze sobą zupełnie inne konsekwencje. Układ monachijski z 1938 roku miał dramatyczne konsekwencje w postaci II wojny światowej. Dziś nie dojdzie zaś do podobnych konsekwencji, gdyż Rosja nie ma silnej armii. Posiada ok. 50 tys. żołnierzy Specnazu. Mogą oni atakować i niszczyć, ale nie są w stanie okupować żadnego podbitego państwa.

*Jak więc rysuje się przyszłość Ukrainy?

To nie koniec konfliktu. Rosyjskie działania na Ukrainie będą kontynuowane. Dzieje się tak, między innymi dlatego, że Zachód zdradził Ukrainę. Zmusił ją do podpisania porozumienia, które bez żadnych negocjacji daje Putinowi wszystko czego się wcześniej domagał. Specjalny status Donbasu daje temu regionowi praktycznie niepodległość. To szaleństwo. To nigdy nie powinno mieć miejsca. Angela Merkel wyraźnie przyłożyła się do rozbioru Ukrainy. To ona zmusiła bowiem Ukrainę do podpisania niekorzystnego dla Ukraińców porozumienia pokojowego. To była z jej strony czysta głupota. To porozumienie i tak bowiem nic nie da. Putin kłamie i dalej będzie kłamał. Nie będzie postępował w taki sposób, jak się tego od niego oczekuje. Nie będzie wypełniał żadnego porozumienia pokojowego. Od 40 lat próbuję pokazać Zachodowi czym jest sowiecka mentalność i po 40 latach Zachód znów popełnia ten sam błąd. To beznadziejny przypadek. Oni nic nie rozumieją. Wierzę jednak w Amerykanów. Co do Ukrainy, to jest ona wystarczająco silna i zdeterminowana, aby kontynuować swoją walkę i ignorować umowę pokojową. Jeżeli będzie kontynuowała walkę, to bez wątpliwości w końcu ją wygra. Rosja zaś upadnie, tak, jak w 1991 roku upadło ZSRS.

*Niektórzy uważają, że Putin jest szaleńcem i jest w stanie użyć bomby atomowej przeciwko Polsce i zniszczyć za jej pomocą Warszawę. Czy to możliwy scenariusz?

Putin chce żeby Europa bała się go i myślała, że jest do tego zdolny. Zapewniam Cię jednak, że Putin nie jest szalony. Nie rozpęta wojny nuklearnej. Posiadanie bomby nuklearnej, to jest tylko straszak. Nikt nie używa broni nuklearnej, tak samo zresztą, jak nie używa broni chemicznej, czy broni biologicznej. One nie są do użycia. One są do straszenia. Nigdy bowiem nie można przewidzieć kierunku wiatru. Zanieczyszczone chmury zawsze mogą znaleźć się nad tym państwem, które użyło owej broni. Choćby dlatego Putin tego nie zrobi. Putin tak, jak Hitler bazuje na zachodniej słabości i gotowości pójścia za wszelką cenę na różne ustępstwa, kompromisy i układy. W demokracji zawieranie kompromisów jest oczywiście czymś normalnym. Dla dyktatorów jednak, a zwłaszcza dla dyktatora – kagiebisty, jakim jest Putin nie jest to możliwe. On nie zawiera bowiem kompromisów. On wykorzystuje kompromisy, aby przeć dalej. Wie, że rosyjska broń nuklearna jest niesprawna. Wie także, że sprzęt wojskowy, którym dysponuje nie był dawno używany i rosyjska armia jest wciąż niegotowa do realnej konfrontacji na polu bitwy. Próbuje jednak zamydlić wszystkim oczy. Bazuje na technikach psychologicznych i socjologicznych. Stosuje taktykę balansowania na krawędzi wojny. Nigdy jednak nie przekracza owej granicy. Jest w tym bardzo dobry. Był szkolony w zwodzeniu innych ludzi. Jest w końcu człowiekiem KGB.

*Putin jest więc silny słabością Unii Europejskiej i NATO?

Tak, dokładnie tak.

*Czy Polska może liczyć na realną pomoc NATO lub wsparcie Unii Europejskiej, gdyby zaatakowała ją Rosja ?

Nie, w takiej sytuacji nie będziecie mogli liczyć na nikogo. NATO daje wam złudne poczucie bezpieczeństwa, które jest zresztą wykreowane przez Rosjan. Musicie polegać tylko na sobie. Posiadacie armie. Nie jest ona tak duża, jak być powinna, ale to ciągle armia.

*Czy Polska uczyniła wszystko co mogła, aby pomóc Ukrainie w konflikcie z Rosją?

Nie, nie wszystko. W niektórych kwestiach oczywiście wsparliście ją i nadal to robicie. Musicie jej jednak pomagać jej tak, jak tylko możecie. Dla was lepiej jest bowiem mieć wojnę na Ukrainie, niż u siebie, w Polsce. Pomagając Ukrainie bronicie samych siebie. Jeżeli nie będziecie tego robić, to prędzej, czy później wojna może dotrzeć także do was. Powinniście więc dostarczyć Ukraińcom broń, technologię oraz surowce energetyczne. Wszystko, co tylko może się im przydać w konfrontacji z Rosją. Ich walka jest bowiem waszą walką.

*W ostatnim czasie wyraźnie uaktywniła się w Polsce rosyjska V kolumna. Niektórzy polscy dziennikarze i politycy powtarzają także za rosyjską propagandą, że walczący z Rosjanami w Donbasie Ukraińcy, to faszyści i banderowcy. Co Pan o tym sądzi ?

Polacy, którzy powtarzają rosyjską propagandę są dla mnie co najmniej podejrzani. Nie ufam nikomu, kto żył za czasów ZSRS i dziś nie rozumie działań Putina. Polacy bowiem, jak żaden inny naród doświadczyli moskiewskiej dyktatury. Wiedzą o Rosji wszystko. Putin jest zaś typowym sowieckim aparatczykiem i kagiebistą. Powtarzanie zaś w obecnym czasie rosyjskiej propagandy jest tak głupie, że aż trudno mi uwierzyć, aby stała za tym jedynie głupota tych ludzi. To musi być coś innego niż głupota. Oni muszą mieć w tym jakiś interes.

*Część skrajnej prawicy w Polsce, ale także w Europie twierdzi jednak, że Putin jest obrońcą chrześcijaństwa. Co Pan sądzi o takim przedstawianiu Putina?

(Śmiech) To mi się podoba. Obrona chrześcijaństwa poprzez mordowanie tysięcy ludzi. To jest chrześcijaństwo Putina. (Śmiech) On jest politykiem, który tym właśnie gra. Widzi, że bycie niepoprawnym politycznie jest popularne i może w związku z tym liczyć na poparcie wielu Rosjan oraz niektórych środowisk na Zachodzie. To jednak tylko jego gra. Putin gra chrześcijaństwem.

*Wiktor Orban próbuje znaleźć własną drogę w Unii Europejskiej. Ostatnio dokonał zbliżenia z Rosją i Putinem. Co Pan sądzi o obranej przez niego drodze?

To jest duży problem. On próbuje robić to, co robił kiedyś Charles De Gaulle, który prowadził pewną grę ze Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim. Nie podoba mi się to. Podczas takiego manewrowania łatwo bowiem stracić kontrolę, zwłaszcza, że w porównaniu z Francją Węgry są małym państwem. Jeżeli dalej będą więc grały z Rosją w tą dziwną i niebezpieczną grę, to któregoś dnia mogą stracić niepodległość. Wiktor nie powinien tak czynić. Wiem jednak, co on czuje. Widzi, że Unia Europejska jest wrogiem i kalkuluje, iż wróg jego wroga może być jego sprzymierzeńcem. To błąd. Wróg mojego wroga może być bowiem krokodylem. Z krokodylem zaś lepiej nie zawierać przyjaźni.

*Być może polityka Orbana jest spowodowana tym, że nie ma partnera w innym dużym europejskim państwie, takim, jak na przykład Polska?

To bardzo prawdopodobne. Myślę jednak, że Orban wycofa się z gry z Rosją.

*W jednym z wywiadów powiedział Pan, że Unia Europejska powstała w porozumieniu między komunistami z ZSRS a reprezentantami zachodniej socjaldemokracji.

Tak, teraz widać to zresztą jeszcze wyraźniej. Unia Europejska wywiera bowiem obecnie silną presję na Ukrainę, aby ta wbrew swoim interesom porozumiała się z Rosją. Ideologia na której oparta jest Unia Europejska składa się zaś z socjalizmu pomieszanego z poprawnością polityczną i filozofią Herberta Marcusego. W niektórych państwach nie może to być jednak popularne, gdyż ludzie dostrzegają marksistowską bazę tej ideologii.

*Czy Polska jest w stanie zmienić oblicze Unii Europejskiej?

Nie, nie możecie zmienić Unii Europejskiej. Popełniliście duży błąd dołączając do niej. Nigdy nie powinniście tego robić.

*Czy widzi Pan w takim razie alternatywę dla Polski. Czy taką alternatywą mógłby być związek państw Europy Środkowo - Wschodniej?

Tak, można byłoby powołać taką Unię Środkowoeuropejską. Jest na czym bazować. Już przecież istnieje coś takiego, jak Grupa Wyszehradzka. Niestety dziś ona prawie nic nie znaczy. Unię Europejską można rozmontować zaś tylko działając wspólnie i w porozumieniu. Jedno państwo nie jest w stanie tego dokonać. Współpraca ta powinna bazować na budowaniu wspólnego systemu obrony i kooperacji gospodarczej w opozycji do Unii Europejskiej. Po 1989 roku straciliście ku temu doskonałą okazję. Wciąż jednak jest to możliwe. Polska musi jednak wyciągnąć rękę do państw bałtyckich oraz Ukrainy i nie powinna oglądać się na Niemcy. Powinna zignorować Berlin. Nawet bowiem jeżeli Polska znajdzie się poza Unią, to i tak dalej będzie mogła utrzymywać wymianę handlową z Niemcami i innymi państwami, które w niej pozostaną.

*Zawsze musi być jednak pewne spoiwo, element łączący. Czy może się nim stać chrześcijaństwo?

Trudno powiedzieć. Na pewno takim spoiwem będzie wspólny wróg. To zazwyczaj wystarcza.

*A gdy zabraknie tego wroga?

Putin będzie problemem jeszcze przez jakieś 10 lat. Potem ten problem zniknie. Jeżeli mówimy więc o długim okresie, to potrzebna jest pewna idea, która może powstać w trakcie budowania wspólnoty przeciwko Putinowi.

*Czy za Pana życia Rosja stanie się więc państwem demokratycznym?

Nie, na pewno nie. Gdy do tego dojdzie, już dawno nie będę żył. Nie mogę wskazać dokładnie kiedy Rosja będzie państwem demokratycznym, ale na pewno będziemy musieli poczekać co najmniej 30-40 lat. Nie będę żył tak długo.

*Czy po działaniach Putina na Ukrainie teoria o zamachu w Smoleńsku staje się bardziej prawdopodobna?

Nie powinniśmy mówić tu o prawdopodobieństwie, ale o tym, czy polskie śledztwo mogło w ogóle w tej sprawie cokolwiek wykazać. Otóż nie. Polacy całkowicie zawierzyli w tej sprawie wynikom rosyjskiego śledztwa. Partycypowali w nim, co od początku było dla mnie istnym szaleństwem. Zawsze mówiłem, że nie można budować relacji z KGB. Teraz wasz rząd się zmienił. Tuska już nie ma. To jego wielkim pomysłem była zaś poprawa relacji z Rosją. Inni już tego nie chcą. Musicie jednak zmienić polityków, którzy wami rządzą.

*Patrząc na ujawnione przez Edwarda Snowdena informacje dotyczące masowej inwigilacji świata przez USA, bardzo prawdopodobnym wydaje się przypuszczenie, iż amerykańskie służby posiadają zdjęcia z lądowania prezydenckiego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Niektórzy twierdzą nawet, że w Smoleńsku Amerykanie zdradzili Polskę i w imię zbliżenia z Rosją przeciwko Chinom wystawili Polskę na pastwę Kremla. Jeżeli Amerykanie istotnie posiadają owe zdjęcia, to dlaczego nie przekazali ich Polsce ?

Pan wie dlaczego. Obecna administracja USA jest zła. Ona nigdy nie powinna być wybrana i rządzić Stanami Zjednoczonymi, a tym bardziej światem. Ich wielką ideą był reset z Rosją. Bardzo zabawne, nieprawdaż? Jeżeli doszłoby w Smoleńsku do czegoś więcej niż wypadku, to Polsce nie przekazano by owych zdjęć satelitarnych, tak długo jak Amerykanie chcieliby dobrych relacji z Rosją. Przekazanie ich nie leżałoby po prostu w ich interesie. Ta administracja nie zrobi nic w tej sprawie. Jest ona bowiem niekompetentna i nieprofesjonalna. Tylko następca Obamy może coś w tej sprawie zmienić.

*Stany Zjednoczone zdają się jednak nadal potrzebować Rosji w kwestiach związanych z Państwem Islamskim, Syrią oraz Iranem. Czy Rosja rzeczywiście jest Waszyngtonowi potrzebna?

To jest właśnie największa pomyłka. Zanim Obama został prezydentem Stany Zjednoczone nie potrzebowały Rosji, do realizacji swoich celów. Iluzją jest więc myślenie, iż do załatwienia tych spraw potrzebna jest przychylność Rosji. Czy Rosja pomogła w sprawie Syrii? Nie sądzę. Rosjanie zawsze będą mówili, że są potrzebni i mogą pomóc, ale gdy przyjdzie co do czego, to nie będą pomagać. To jest właśnie iluzja, w której żyje Zachód, który wciąż wierzy, że Rosja to normalne państwo. Jeżeli normalne państwo obiecuje komuś wsparcie, to wypełnia swoje zobowiązania. Rosja nie jest jednak normalnym państwem. To państwo KGB, gdzie wyznawane są kompletnie inne wartości, niż w świecie Zachodu. Nigdy nie należy wierzyć w to, co mówi Rosja.

*Czy rosnąca populacja muzułmanów w Europie Zachodniej może być dla niej zagrożeniem?

Tak. Milion muzułmanów w Wielkiej Brytanii chciałoby, aby powstało tu państwo islamskie. Europa Zachodnia prowadzi złą, a nawet tragiczną politykę imigracyjną od przeszło 40 lat. Teraz zbiera tego owoce. Trzeba zmienić politykę imigracyjną w całej Unii Europejskiej.