,,Podoba mi się wypowiedź premiera Jana Olszewskiego, który powiedział, że prezydent z jednej strony mógłby podpisać, ale przynajmniej pewne elementy tej ustawy przesłać do TK, aby dać pewien czas na debatę, której domagają się nasi partnerzy zagraniczni. Być może to jest rozwiązanie, ale decyzja jest oczywiście, prezydenta'' - powiedział Waszczykowski.


,,Sprawa tej ustawy była przecież procedowana prze kilka lat. I od kilku lat strona izraelska nie akceptowała tej ustawy i MSZ ostrzegał przed tym [...]. Strona izraelska oczywiście przyjmowała do wiadomości, natomiast nie akceptowała tych rozwiązań. Nie akceptowała głównie tego rozwiązania za obwinianie narodu polskiego, że ono jest nieostre, i wszyscy się zastanawiają, jak to sprecyzować'' - stwierdził.


Według Waszczykowskiego resort spraw zagranicznych wprawdzie ostrzegał przed tą ustawą, ale procedował ją resort sprawiedliwości i... skończyło się tak, jak się skończyło. Czyżby Polska resortowa dalej była faktem?


Były szef MSZ mówiąc z kolei o ministrze Jacku Czaputowiczu nie chciał go nazwać eksperymentem, ale uznał, że jego kierownictwo resortem to ,,prowizorka'', która - jak to prowizorki - może być bardzo trwała.

mod/rmf24.pl