FRONDA.PL: Co oznacza zestrzelenie malezyjskiego samolotu na granicy ukraińsko-rosyjskiej dla dalszego przebiegu konfliktu na Ukrainie?

Witold Waszczykowski: Komentarz jest w tej chwili bardzo trudny. Po pierwsze należy ustalić z jakiej broni zostało to dokonane. Zestrzelenie takiego samolotu na tak dużej odległości wymaga bardzo precyzyjnej i daleko rozwiniętej technologii. Ustalenie rodzaju broni pomogłoby w ocenieniu, która ze stron może być odpowiedzialna w tej sprawie. Dopiero wówczas będą możliwe polityczne oceny.

Kto z największym prawdopodobieństwem ponosi odpowiedzialność za tę katastrofę?

Wiele wskazuje na to, że zrobili to Rosjanie. Nie widzę żadnych powodów, dla których mogliby to zrobić Ukraińcy. Brak tu ewentualnych korzyści politycznych. Zestrzelenie takiego samolotu taką rakietą musi być udokumentowane. Zakładam, że ten wojenny teren jest teraz śledzony i odpalenie podobnej rakiety z pewnością zostało odnotowane. Potwierdzenie zestrzelenia z pewnością przyniosą czarne skrzynki, jeżeli uzyskamy do nich dostęp. Pozostaje pytanie, po co zrobiłaby to strona druga [separatyści – red.]. Wydaje się, że mogłaby to być próba uzyskania politycznych korzyści w wyniku badań międzynarodowej komisji. Ponieważ samolot uległ katastrofie na obszarze ukraińskim, ale okupowanym przez rebeliantów, to ewentualne wejście komisji międzynarodowej na ten teren musiałoby być poprzedzone zgodą nie tylko Kijowa, ale także separatystów. A to mogłoby oznaczać ich uznanie przez stronę międzynarodową za stronę, z którą się rozmawia.

A jeżeli potwierdzą się przypuszczenia rosyjskiego MSW o odpowiedzialności Rosjan?

Rosjanie już wiele lat temu zestrzelili koreański samolot pasażerski nad Sachalinem. Wyrazili ubolewanie i świat nie zareagował. Przypomnę, że cztery lata temu pod Smoleńskiem zginął prezydent i generałowie z kraju członkowskiego NATO. Świat nie zareagował. Nie wiem, czy świat byłby dziś skłonny by natychmiast reagować i karać Rosję – nawet gdyby okazało się, że to właśnie oni dopuścili się zbrodni zestrzelenia samolotu. 

Rozmawiał Paweł Chmielewski