Moje wrażenia z XIX Forum Polsko - Niemieckiego, które odbyło się w dniach 22 - 23 października w Berlinie.

1. Gratuluję Krzysztof Rak i Cornelius Ochmann organizacji i formuły, w której miała miejsce prawdziwie wolna dyskusja, a uczestnicy debat byli dobrani w pluralistyczny sposób.

2. Dialog polsko - niemiecki buksuje. Rozmowa de facto dotyczyła tego, żeby rozmawiać. Ani jedna ani druga strona nie widzi szansy na kompromis. Relacje są w stanie de facto zawieszenia. Równocześnie świetnie rozwijają się relacje międzyludzkie, wymiana handlowa i współpraca pomiędzy przedsiębiorcami.

3. Niemcy niemalże wprost mówią, że możemy sobie "skolko ugodno" protestować przeciwko Nord Stream 2, a Berlin i tak nic sobie z tego nie robi i gazociąg wybuduje. Stosunek Niemiec do Rosji każe chwilami z nieufnością odnosić się do Berlina. Z jednej strony mamy niemieckie siły zbrojne na wschodniej flance NATO, z drugiej sprzeciw wobec tego, by dalej flankę tą wzmacniać.W panelu, w którym uczestniczyłem, gdy mowa była o zapowiadanym wyjściu USA z układu INF oraz o tym, że Rosja traktat ten od lat notorycznie łamie a jej rakiety Iskander mają zakazany traktatem zasięg (ponad 700 km a nie do 500 km) niemieccy eksperci milczeniem pominęli moje pytanie czy gdyby zasięg Iskanderów wynosił nie owe 700, a np 1200 km to czy wówczas stanowisko Berlina byłoby inne (a musiałoby być, bo wówczas w zasięgu rakiet znalazłaby się już nie tylko Polska, ale i Republika Federalna). Niemiecka ekspertka udawała wręcz, że nie wie, że Iskandery mają już zasięg ponad 500 km i nawet słowa emerytowanego generała Bundeswehry jej nie przekonały. Można chwilami odnieść wrażenie, że dla niemieckiego establishmentu istnieją państwa pierwszej i drugiej kategorii. Ciekawostką było to, że wspomniany generał związany jest z AfD, co dowodzi, że w partii tej są też ludzie niekoniecznie prorosyjscy.

4. Polska jest mniej więcej tak samo głucha na niemieckie argumenty dot. sytuacji wewnętrznej w Polsce czyli kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że jest to równocześnie wyraz autentycznej troski o jego niezależność, ale też, zważywszy na chwilami b. brutalne stanowisko strony niemieckiej ws. NS2 i bezpieczeństwa militarnego, trudno nie odnieść wrażenia, że jest to też wygodne narzędzie wywierania presji. Trudno uwierzyć bowiem w schizofrenię, a tą byłby skrajny niemiecki pragmatyzm ocierający się o cynizm w jednej sprawie i idealizm w drugiej. Nie chcę odmawiać Niemcom prawdziwej troski o normy demokratyczne - z pewnością wielu z tego powodu krytykuje zmiany w Polsce, ale dostrzegam też ową drugą motywację.

5. Szkoda, że PiS nie umiał tak zreformować wymiaru sprawiedliwości, by nie powstawały obawy co do jego niezależności i równocześnie nie stawało się to pałką za pomocą której można wywierać presję na Polskę. Inna sprawa, że nie wiem jak w ogóle można zreformować w Polsce cokolwiek, skoro jedna strona w ogóle nie chce niczego reformować, a druga ma obawy pierwszej za nic.

6. Sprawy bezpieczeństwa i sądownictwa niestety przysłaniają to, że mamy w istocie dobre, sojusznicze relacje, a handel polsko - niemiecki ma obroty dwukrotnie większe od wymiany handlowej Republiki Federalnej z Rosją. Patrząc na stosunek Niemiec do sprawy Nord Stream 2 nie pamiętają o tym również niemieckie elity.

7. Niemieccy eksperci, niezależnie od tego, że czasem udają, że czegoś nie widzą, są jednak generalnie lepiej przygotowani od naszych i nawet jak opowiadają banialuki, to są to profesjonalnie brzmiące banialuki. Niemcy potrafią też mówić twardo pozostając miękkimi w formie. Niektórzy po polskiej stronie niestety są twardzi w formie, ale już odnośnie do treści brak w ich wypowiedziach konkretów.

8. Niemieccy politycy, w odróżnieniu od polskich, mówią jednym głosem. Po naszej stronie każdy mówi co innego.

9. Wypowiedzi prezydenta Dudy w czasie Forum były w kilku punktach niefortunne. Szkoda. Szkoda jednak też, że niemiecka współprowadząca panel złamała dyplomatyczne ustalenia, że ma być miło i wyraźnie pragnęła sprowokować prezydenta RP. Tyle, że prezydent RP powinien nie dać się sprowokować.

10. Skandowanie "Konstytucja" przy okazji uroczystego koncertu w berlińskiej filharmonii z okazji 100 rocznicy odzyskania Niepodległości z udziałem prezydentów Polski Andrzeja Dudy i Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera uważam za niestosowne. Kilka godzin wcześniej te same osoby, które chciały wyrazić swój negatywny stosunek do prezydenta RP mogły to, również w obecności kamer, uczynić podczas debaty prezydentów. Debata tym się różniła od koncertu, że nie świętowano wówczas 100 lecia Niepodległości Polski, nie grano hymnów narodowych, nie świętowano wreszcie czasem niełatwych, ale jednak sojuszniczych relacji polsko - niemieckich.

Witold Jurasz

źródło: facebook