- Pączkowanie izraelskich firm, które w tej chwili działają w branży deweloperskiej, farmaceutycznej, na rynku książki, na rynku filmowym jest w tej chwili zastanawiający. Boom teraz nastąpił. Towary 729 pojawiają się wszędzie i w coraz większej ilości - mówi w cotygodniowym felietonie Witold Gadowski.

"Ciąg dalszy reperkusji dotyczących konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Ostrzegałem, że to niepotrzebne, że to tylko zaszkodzi Polsce no i cóż się okazuje. Koszt konferencji ponad 2,5 mln złotych całkowicie poniosła Polska. Za nasze pieniądze zostaliśmy obrażeni, spostponowani we własnym kraju. Nikt za to polskich obywateli nie przeprosił, co więcej nikt się nawet do tego nie przyznał. Uznano, że konferencja jest wielkim sukcesem. Przepraszam, jakim. Co udało się załatwić dzięki tej konferencji, jak postąpiono z ludźmi, którzy Polskę obrażają, z panem Katzem, Netanjahu i Pompeo, który przypomniał o ustawie 447"

- mówi publicysta.

"Rząd udaje, że sprawy nie ma, że Polsce nie grożą gigantyczne haracze na rzecz agresywnych organizacji diaspory żydowskiej. Czym będzie to regulowane, bo przecież nie pieniędzmi, bo te organizacje właściwie nie chcą pieniędzy, tylko chcą rekompensat w naturze, a więc w polskich lasach, ulicach, kamienicach, działkach. Po pewnym czasie obudzimy się w kraju, który będzie zarządzany już przez kogoś innego"

- dodaje Witold Gadowski.

Tysol.pl