Samogwałt jest samozaspokojeniem, kończącym się orgazmem, spowodowanym ręcznie lub poprzez kontakt narządów płciowych z jakimś przedmiotem, bez stosunku seksualnego.

Samogwałt jest zwykle pierwszym krokiem seksualnym istoty ludzkiej, zarówno płci męskiej jak i żeńskiej. Nie oznacza on zaburzeń psychicznych. Samogwałt jest nieprzyjemnie brzmiącym słowem, wzbudzającym uczucia winy, niepokoju i lęku. Faktem jest jednakże, że jest on jednym z największych problemów młodych ludzi. Książki poruszające ten temat są pełne sprzeczności. Nowa psychologia sugeruje, że samogwałt jest naturalny i powinien być wybaczany, a nawet zalecany. Ale jest to sprzeczne z Bożymi prawami.

Samogwałt nie jest Bożym darem w celu rozładowania popędów seksualnych. Samogwałt nie jest normalnym zachowaniem ani nie jest wybaczony w Piśmie Świętym (Biblii). Natomiast w edukacji seksualnej traktowany jest jako zupełnie nieszkodliwy aspekt zachowania seksualnego. Studentom mówi się, że nie jest szkodliwy dla zdrowia i niepotrzebnie towarzyszy mu poczucie winy i wstydu.

W Nowym Testamencie nie ma żadnej bezpośredniej wzmianki o samogwałcie oprócz tej odnoszącej się do ludzi, którzy "bezcześcili ciała swoje między sobą". (Rz. 1:24). Oczywiście, Pismo Święte (Biblia) objawia wielkie miłosierdzie Boże dla tych, którzy są nękani przez grzech, łącznie z samogwałtem.

Problem samogwałtu jest tak stary, jak ludzkość. Historyczne zapiski dezaprobujące ten czyn sięgają wstecz do Księgi Śmierci napisanej w starożytnym Egipcie 1550 lat przed Chrystusem. W starodawnym ortodoksyjnym żydowskim kodeksie moralnym samogwałt był uważany za główny grzech powodujący obłąkanie. Jako lekarstwo, w tym czasie, stosowano odpowiednią dietę i zimne kąpiele. W latach pięćdziesiątych XIX wieku stosowano okrutne i sadystyczne środki w celu zlikwidowania samogwałtu. Niektórzy lekarze, zwracając szczególną uwagę na dziewczyny i kobiety, nakazywali chirurgiczne usuwanie różnych narządów. Używano także mechanicznych przyrządów uniemożliwiających praktykę samogwałtu.

W naszym wieku, w latach czterdziestych, wiele gazet podejmowało temat sugerując, że samogwałt nie wyrządza innej szkody prócz psychicznej. A za to obwiniano surowe religijne zakazy praktykowania samogwałtu. Oskarżenie religijnych zakazów jest jeszcze jedną próbą "rozgrzeszenia" nastolatków. Usprawiedliwianie tych, którzy to czynią jest nieszczere i zwodnicze. Bez względu na to, co mówią tak zwani "eksperci", ci, którzy zaspokajają się w akcie samogwałtu, wiedzą, że to nie jest normalne i nikt nie może usunąć poczucia winy, które temu towarzyszy.

Samogwałt nie jest nieszkodliwą zabawą. Pomimo wszystkich wysiłków pediatrów, psychiatrów, psychologów i autorytetów medycznych zmierzających do potraktowania samogwałtu, jako uzasadnionej, nieszkodliwej praktyki, wiemy, że wyrządza on szkody fizyczne i psychiczne. Niekontrolowany samogwałt wyciska piętno na całej osobowości. Powoduje uczucie winy i niższości. Tak jak nałóg, popycha niektórych w świat iluzji (zresztą bardzo łatwo jest wpaść w nałóg samogwałtu – uzależnić się od niego).

Wysiłki ekspertów, by usunąć poczucie winy i lęku, zawiodły. Na argumentację, że samogwałt jest normalny, zabawny, uzasadniony – a nawet jest darem od Boga – nastolatek odpowie: "Więc dlaczego ciągle czuję się winny z tego powodu?"

Bezskuteczna walka z samogwałtem może wielu napawać obawą, że nigdy nie przerwą go. Nie każdy chłopiec lub dziewczyna ma ten problem. Myślę, że powinno uważać się samogwałt jako niechciany, niepotrzebny i niezdrowy nałóg, który trzeba pokonać.

Dla tych, którzy praktykują, a chcą przestać, jest droga wyjścia. Musisz poświęcić więcej uwagi dobremu sumieniu, które dał ci Bóg. Zacznij od zapomnienia wszystkiego z przeszłości, przestań robić obietnice sobie, Bogu lub rodzicom, jeśli zostałeś przyłapany. Nie jesteś przez to maniakiem seksualnym, nie jesteś plugawy, nie jesteś potencjalną prostytutką, nie jesteś zboczeńcem.

Pozbądź się fałszywych podniet. Wyrzuć zdjęcia pornograficzne i książki erotyczne. Unikaj oglądania zdjęć pornograficznych. Unikaj przyjaciół, z którymi praktykowałeś obopólne akty samogwałtu. Nuda zawsze prowadzi do problemów.

Więcej czasu spędzaj na czytaniu Pisma Świętego (Biblii) i dobrych książek. Właściwie wykorzystuj swój wolny czas. Kiedy jesteś kuszony, powtarzaj sobie te słowa: „Wyrośnij z tego!”

Jeśli upadłeś, wyznaj to Bogu i sobie; zapomnij i idź dalej! Bóg nie chce, abyś obiecywał, że przestaniesz i także nie chce, abyś był samotny w tej walce. Szczere, ustawiczne, gorliwe wołanie do Boga pomogło tysiącom wzmocnić się w chwili słabości. Zamiast czuć się winnym i zawstydzonym, podnieś głowę i powiedz sobie: "No tak, wpadłem, ale wyjdę z tego! Poradzę sobie z tym! Nie jestem nałogowcem! Będę pracował nad sobą, aż będę zupełnie wolny!" Dzięki modlitwie i przy odrobinie wysiłku samogwałt straci swój wpływ na ciebie. Bóg rozumie twój problem i wie dlaczego to robisz. Nie potępiaj siebie więcej. Podnieś wzrok i sercem wierz Bogu!

David Wilkerson

TEKST POCHODZI Z WORTALU TAJEMNICAMIŁOŚCI.PL