Mariusz Dzierżawski odniósł się do przypadku Wilgi H. na łamach strony stoppedofilii.pl. Nauczycielka polskiego miała, jak podaje portal Legio24.pl, zapraszać małoletnich na imprezy, gdzie piła z nimi alkohol i paliła marihuanę. Jedną z uczennic miała też gwałcić.

„Wiadomość nasuwa skojarzenia z nasilonymi ostatnio działaniami „genderystów". Postulują oni jak najszybszą inicjację seksualną. Można powiedzieć, że Wilga H. wprowadzała „idee genderowe", kilka lat przed opublikowaniem ich w Polsce.

Starała się przedstawić seks swoim uczniom i uczennicom, jako przyjemne doświadczenie, demonstrowała im w praktyce, że seks bynajmniej nie musi odbywać się w „tradycyjnych związkach", a zwłaszcza, że można uprawiać go w związkach jednopłciowych.

Deprawacja w jej wykonaniu spotkała się ze sprzeciwem rodziców, deprawatorka straciła pracę w szkole, a następnie trafiła do aresztu” – pisze Mariusz Dzierżawski.

Pytanie, czy tak ostre reakcje będą towarzyszyć podobnym nadużyciom zawsze? W końcu w największym wzorze dla polskiego rządu, w Niemczech, deprawacyjna seksedukacja jest przymusowa dla wszystkich uczniów. Wprost zachęca się tam do wczesnych doświadczeń seksualnych, choć narazie tylko z innymi dziećmi (czytaj TUTAJ wywiad z Gabriele Kuby). Wielu chciałoby, by tak samo było w Polsce. Na to nie możemy pozwolić!

pac/stoppedofilii.pl