Jak podaje "Gazeta Polska Codziennie" jeden z uczniów wrocławskiego technikum został zmuszony do przerwania nauki po tym, jak wziął udział w proteście przeciwko wykładowi Zygmunta Baumana. Nastolatek, który nie chce ujawniać swojego nazwiska, jest pasjonatem historii, planuje w przyszłości zostać żołnierzem. Chłopak nie jest członkiem żadnej organizacji narodowej ani kibicem. Jednak epizod z Baumanem może znacznie zaważyć na jego życiu.

"GPC" informuje, że po wzięciu przez nastolatka udziału w proteście przeciwko wykładowi Baumana, w technikum zwołano specjalny zespół interwencyjny, który postanowił o usunięciu chłopaka ze szkoły. "Przed obradami zespołu widziałem kilkakrotnie policjanta obecnego na prawie wszystkich rozprawach na ławce oskarżycieli przed naszym szkolnym sekretariatem" – mówi w rozmowie z dziennikiem były już uczeń technikum.

Oficjalnie, powodem wyrzucenia chłopaka ze szkoły była duża ilość nieobecności. Jednak koledzy nastolatka przekonują, że w klasie jest kilka osób, które częściej wagarują i nikt ich nie wyrzucił. Z kolei Barbara Galant-Rola, dyrektorka szkoły twierdzi, że chłopak sam zrezygnował z dalszej nauki.

Nastolatek mówi, że to nieprawda, że został do tego zmuszony. Zaprzyjaźnieni nauczyciele doradzili mu bowiem, aby wcześniej zabrał papiery ze szkoły, bo jeśli zostanie w nie wpisana decyzja rady, będzie miał problemy z dalszą edukacją.

Beb/Gazeta Polska Codziennie/Niezalezna.pl