Portal Fronda.pl: W jednej ze szkół podstawowych na Opolszczyźnie rodzicom dzieci, które chciały uczyć się języka niemieckiego, dyrekcja zasugerowała podpisanie deklaracji przynależności do mniejszości niemieckiej. Bez tego ich pociechy nie mają możliwości uczenia się języka niemieckiego. Jak Pan to ocenia?

Wiktor Świetlik: Myślę, że wynika to albo z wadliwej konstrukcji prawnej, albo feralnej interpretacji prawa. Tyle, że feralna interpretacja to najlepsze założenie, bo w najgorszym mamy do czynienia ze złą od początku intencją, której celem jest wynaradawianie Polaków. Wiele osób chce się uczyć niemieckiego (nie przestając czuć się Polakami) ze względu na to, że język ten umożliwia im wejście na większy rynek pracy, sprzyja kontaktom biznesowym, etc. Stawianie warunków, że ktoś ma zostać członkiem mniejszości narodowej, aby uczyć się niemieckiego jest dla mnie działaniem wynaradawiającym.

Pytanie, na ile wynika to z czyjegoś błędu czy złej interpretacji, a na ile to celowe działanie. Jak przypomina „Rzeczpospolita”, na uczniów należących do mniejszości narodowych szkoła otrzymuje dotacje większe o od 50 do 100 proc.

Tu już w ogóle pojawia się pytanie o konstytucyjną równość obywateli wobec prawa. Jeżeli państwo zapewnia dzieciom wszystkich obywateli edukację czy przynajmniej możliwość edukacji publicznej, jeżeli w konstytucji zapisana jest równość praw tych obywateli, to w tym przypadku mamy do czynienia z dyskryminacją obywateli pochodzenia polskiego. Oczywiście, można sobie wyobrazić, że nieco większe koszty wynikają z zapewnienia równego dostępu do edukacji obywatelom, będącym przedstawicielami mniejszości (choćby ze względu na zapewnienie możliwości nauczania języków macierzystych tychże mniejszości). Jednak sytuacja, w której szkoła tak naprawdę oferuje pewnego rodzaju usługę (a język niemiecki jest właściwie bardzo powszechnym językiem i powinien być dostępny w każdej szkole) wyłącznie części uczniów, innych pozbawiając tej możliwości, jest ewidentną dyskryminacją. Co więcej, jest to działanie, które może prowokować osoby nieczujące przynależności do mniejszości niemieckiej, do formalnego zapisywania się do tej mniejszości, co przecież potem prowadzić do realnej, kulturowej germanizacji tych osób.

Rozm. MaR