Trzy godziny trwała wczorajsza rozmowa kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miała ona dotyczyć między innymi sposobów zakończenia kryzysów w Syrii i na Ukrainie, jednak nie podano szczegółów.

Merkel przed spotkaniem podkreślała, że w tych właśnie kwestiach jest gotowa współpracować z Putinem i ostrzegała przed katastrofą humanitarną w Syrii. Putin z kolei wzywał Europę do tego, by pomogła w odbudowie tego kraju stwierdzając, że dzięki odbudowie infrastruktury wrócić będą mogli do Syrii uchodźcy z Europy, Jordanii, Libanu czy Turcji.

Jednak jedną z najważniejszych kwestii, które poruszane były w trakcie rozmów, był z pewnością gazociąg Nord Stream 2. Najwidoczniej tak Merkel jak i Putin mają zamiar złagodzić międzynarodową krytykę tego projektu i dlatego Putin w tej chwili przekonuje, że nawet po uruchomieniu Nord Stream 2 tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę będzie możliwy.

Wypowiadając się przed spotkaniem dodawał jednak:

Główną kwestią jest to, by ten tranzyt przez Ukrainę, który ma tradycję, odpowiadał wymaganiom ekonomicznym”.

Czy słowom Putina można zatem wierzyć? Odpowiedź wydaje się oczywista, a chodzi tylko o jedno – za wszelką cenę dokończyć budowę Nord Stream 2. Putin w końcu na wstępie roboczego spotkania z kanclerz Merkel przekonywał, że nowa nitka gazociągu bałtyckiego to „wyłącznie projekt ekonomiczny”. Istna kpina...

 

dam/PAP,dw.com