– To nie jest rewolucja, to jest ewolucja – mówiła na temat reformy edukacji w programie „Polityka przy kawie” szefowa MEN Anna Zalewska. – Większość placówek to zespoły szkół podstawowych i gimnazjalnych. (...) Właśnie w takich zespołach wyniki są najlepsze, kiedy nie ma na nowo tworzenia i przeszkadzania młodym ludziom w konstruowaniu się w grupę lub klasę – tłumaczyła minister powody wygasania gimnazjów i powrotu do 8-letniej podstawówki.

Ośmioletnia szkoła podstawowa, w tym czteroletnia edukacja wczesnoszkolna, oraz cztery lata liceum lub pięć technikum – taką propozycję zaprezentowała w poniedziałek minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Jednocześnie resort planuje wygaszenie gimnazjów.

– Gimnazjów tak naprawdę już nie ma – mówiła w programie minister. Zwróciła uwagę, że gimnazjum było tak naprawdę 4-letnie, bo kończyło się w pierwszej klasie liceum. – To jest absolutnym absurdem. Mówiłam wczoraj o nowoczesnej szkole. To nie jest rewolucja, to jest ewolucja – mówiła na temat reformy.

Dodała, że rodzice i nauczyciele domagają się tej zmiany bezwzględnie. – Przez takie skonstruowanie gimnazjum, które już dawno nie jest gimnazjum, mamy 1,5 roku edukacji w liceum ogólnokształcącym, po czym rozpaczamy, że Polska jest w ogonie Europy jeśli chodzi o uczenie się dorosłych przez całe życie. A gdzie oni się mają tego uczyć, skoro zrezygnowaliśmy z kształcenia ogólnego? Pracodawcy nie będą czekać kolejnych lat, na zmiany w systemie szkolnictwa zawodowego – powiedziała.
„Chciałabym, żebyśmy zbudowali zgodę nad systemem edukacji”

Jak mówiła Zalewska, w klasach I-IV szkoły podstawowej będzie „poziom podstawowy”, zaś w kasach V-VIII – „poziom gimnazjalny”. Następnie uczniowie będą mieli do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technikum lub dwustopniową szkołę branżową (która zastąpić ma dzisiejsze szkoły zawodowe). Pierwszy rocznik objęty nową podstawą programową ma rozpocząć naukę w szkołach podstawowych w roku szkolnym 2017/2018. Zapytana czy nauczyciele gimnazjalni stracą pracę, odpowiedziała, że to jest podsycany niepokój.

– Chciałabym, żebyśmy zbudowali zgodę nad systemem edukacji. Rodzice nie są zadowoleni z tego systemu, nauczyciele w sposób niekontrolowany teraz tracą pracę, bo mamy niż demograficzny. Jeśli nie będzie zmiany systemu, to rzeczywiście nie zapanujemy nad tym. Są zwolnienia wynikające z niżu. Ta zmiana ma nie tylko służyć dzieciom, ale również nauczycielom – powiedziała. Dodała, że stara się maksymalnie ratować nauczycieli przed niżem demograficznym.
Minister zapewniła, że te wszystkie zmiany da się zmieścić w ciągu roku. – Trzyletnie liceum, a właściwie półtoraroczne, to eksplozja korepetycji. Czteroletnie liceum będzie próbą odbicia, pokazania rodzicom, że dbamy o edukację – dodała.

Pytana o to, jak będą wyglądały egzaminy wstępne do liceum, powiedziała, że to duże wyzwanie logistyczne. – Trzeba najpierw pokazać ustrój szkolny, podyskutować na jego temat, po to żeby zastanowić się, w jaki sposób ta ósma klasa ma się kończyć, jak ma wyglądać egzamin dojrzałości. Wstępnie chcemy, to jest jeszcze dyskutowane, aby po ósmej klasie był egzamin z języka polskiego i historii, matematyka i język obcy, z bardzo poważnymi ustnymi egzaminami. Ale to jest wyzwanie dla kolejnych grup, które będą nad tym pracować – powiedziała.

bbb/TVP Info