Rząd w Londynie z zadowoleniem przyjął decyzję USA o nałożeniu nowych sankcji na Rosję. Decyzję poparł m.in. fakt, iż Moskwa użyła środka paralityczno-drgawkowego przeciwko byłemu rosyjskiemu agentowi Siergiejowi Skripalowi i jego córce w Wielkiej Brytanii.

"Wielka Brytania z zadowoleniem przyjmuje nowe działania naszych amerykańskich sojuszników (...) Mocna międzynarodowa reakcja na użycie broni chemicznej na ulicach Salisbury jest jednoznacznym sygnałem dla Rosji, że jej prowokacyjne, nierozważne zachowanie nie pozostanie bez odpowiedzi" - oświadczył rzecznik brytyjskiego rządu.

Stanowisko brytyjskiego rządu jest poprarte wcześniejszą decyzją prezydenta Trumpa. W środowy wieczór rzeczniczka Departamentu Stanu USA zapowiedziała nałożenie nowych sankcji na Moskwę.

Według urzędników Donalda Trumpa, Rosja "użyła broni chemicznej i bilogicznej, naruszając prawo międzynarodowe, czy też użyła śmiertelnej broni chemicznej lub bilogicznej przeciwko swoim własnym obywatelom".

Pierwsza transza sankcji wejdzie w życie 22 sierpnia, jeśli Moskwa nie przedstawi zapewnień, że nie użyje broni chemicznej w przyszłości, i nie zgodzi się na inspekcje ONZ, to w trzy miesiące później wprowadzona zostanie druga transza sankcji.

mor/BBC/Fronda.pl