25 lat temu islamiści stanowili 1,9 proc. brytyjskiego społeczeństwa. Według danych opublikowanych przez Narodowe Biuro Statystyczne, w Zjednoczonym Królestwie mieszka już ponad 3 mln muzułmanów, podczas gdy w 1991 roku było ich tylko 950 tys. To efekt rosnącej imigracji zarobkowej i wysokiego wskaźnika urodzeń wśród wyznawców Allaha.

W niektórych rejonach Londynu niemal połowę populacji stanowią wyznawcy islamu. Najbardziej muzułmańskie dzielnice to Tower Hamlets (45,6 proc.) i Newham (40,8 proc.). Poza stolicą wskaźniki są równie wysokie: Blackburn (29 proc.), Slough (26 proc.), Luton (25,7 proc.), Birmingham (23 proc.), Leicester (20 proc.), Manchester (18 proc.).

Obecnie co piąty skazany odbywający wyrok w najcięższych brytyjskich więzieniach to wyznawca Mahometa. Ma na to wpływ podatność muzułmanów na radykalizację i działania terrorystyczne, szczególnie dotyczy to ludzi młodych.

W związku z nasilającymi się agresywnymi zachowaniami islamistów na Wyspach, Brytyjczycy wzięli sprawy w swoje ręce. Organizują się dobrowolnie i oddolnie, aby pilnować porządku na ulicach.

– To brytyjskie miasto i chrześcijański kraj. Ja jestem Brytyjką, nasi działacze są Brytyjczykami, dlatego będziemy tu chodzić. Nikt nie będzie nas zastraszał – powiedziała Jayda Fransen, wiceszefowa Britain First.

Britian First to patriotyczna organizacja, zajmująca się pielęgnowaniem anglosaskich tradycji. Niedawno zorganizowała tzw. chrześcijańskie patrole. Z białymi krzyżami w rękach jej członkowie przemaszerowali przez dzielnicę Luton, uważaną za siedlisko brytyjskich dżihadystów. Doszło do słownych utarczek z muzułmańską społecznością, a wideo z patrolu biło rekordy popularności w sieci.

jsl/tvp.info