Wierni Kościoła katolickiego na całym świecie dziękują Bogu, że Synod Biskupów odrzucił ostatecznie trzy punkty mówiące o dopuszczeniu rozwodników w nowych związkach do Komunii, o Komunii duchowej dla takich osób oraz o homoseksualistach.

Szczegóły głosowania na Synodzie ujawniają jednak, że radość może być przedwczesna. Okazuje się, że bardzo wielu biskupów punkty te poparło (punkt o homoseksualistach funkcjonował już w zmienionej i złagodzone w stosunku do „Relatio” wersji).

Otóż za punktem 52, a więc mówiącym o sakramentach dla rozwodników w nowych związkach, opowiedziało się 104 biskupów. Przeciwko było 74.

Punkt kolejny, mówiący o Komunii duchowej dla takich osób, poparło 112 biskupów. Głosów na „nie” padło 64.

Wreszcie ostatni ze spornych punktów, dotyczący homoseksualistów, zaaprobowało 118 Ojców Synodalnych. Nie zgodziło się nań 62 biskupów.

W ostatecznym dokumencie tych trzech punktów nie ujęto, bo nie spotkały się z powszechną aprobatą Ojców. Będą jednak przedmiotem dalszej dyskusji, a to oznacza, że medialna debata nad zmianami katolickiej doktryny będzie wciaż trwała, powodując bez wątpienia ogromne szkody w wielu katolickich rodzinach. 

Frakcja postępowa, choć poniosła klęskę, i tak może być dość zadowolona. Ma po swojej stronie większość i z pewnością zdwoi wysiłki, by pozyskać dla swojej wizji podejścia do Tradycji kolejnych hierarchów. A to oznacza, że wojna Kościoła ze współczesną wersją modernizmu bynajmniej nie została zakończona. 

Paweł Chmielewski