W obliczu narastającego czasem sponsorowanego przez Kreml hejtu na pomoc Ukrainie oraz skierowanego na próby skłócania Polaków z Ukraińcami w obliczu bezpodstawnej agresji Rosji na Ukrainę, do tematu mordów na Wołyniu odniósł się także premier Polski Mateusz Morawiecki.

Nie ma we mnie ani krzty przyzwolenia na fałszowanie historii i umniejszanie ludobójstwa Polaków na Wołyniu i Kresach Wschodnich. Zero. Moja mamusia pochodzi ze Stanisławowa i tam przeżyła wojnę. Przedmieścia Stanisławowa były zagrożone przez zbrodniarzy z UPA. To była absolutna groza. Nie ma przyzwolenia na fałszowanie historii – powiedział w sobotę szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki.

- Moja mamusia pochodzi ze Stanisławowa i tam przeżyła wojnę. Przedmieścia Stanisławowa były zagrożone przez zbrodniarzy z UPA. To była absolutna groza. Nie ma przyzwolenia na fałszowanie historii – mówił premier Morawiecki.

Odnosząc się do czasów współczesnych i agresji Rosji na Ukrainę stwierdził:

Natomiast to co się dzisiaj dzieje, to tworzenie się nowego państwa ukraińskiego i nie zapominając o tamtym musimy patrzeć również na tu i teraz. Na bezpieczeństwo naszego tu i teraz. I w tym kontekście patrząc na to, co dzieje się z uchodźcami, z wojną na Ukrainie. Bo to co wykluje się z tego, będzie determinowało naszą historię nie tylko na najbliższe lata, ale i dekady.

mp/twitter