Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Platforma Obywatelska, wbrew temu, co jeszcze przed otwarciem 34. posiedzenia Sejmu zapowiadał Grzegorz Schetyna, wycofała się z okupowania mównicy. Czy to oznacza, że od 25 stycznia Sejm wróci do normalnej pracy?

Jarosław Zieliński, sekretarz stanu w MSWiA, poseł PiS: Mam taką nadzieję. Platforma Obywatelska i Nowoczesna wystarczająco już się skompromitowały tym bezsensownym, pozbawionym jakichkolwiek racji i niezgodnym z prawem protestem. Był on bardzo szkodliwy dla państwa polskiego i porządku demokratycznego, a więc dobrze, że został wreszcie zakończony. Takie działania nie powinny nigdy mieć miejsca. Zdarzyło się to po raz pierwszy w ciągu dwudziestu siedmiu lat polskiej demokracji. Jest to bardzo zły znak, ale mam nadzieję, że nigdy więcej opozycja, nawet najbardziej radykalna, jaką jest PO i Nowoczesna, nie posunie się do czegoś podobnego.

Nie było w tym proteście żadnych ideowych czy aksjologicznych racji, nie było do niego żadnych powodów. Forma tego protestu stanowiła złamanie elementarnych obyczajów sejmowych, ale co gorsze – przepisów prawa, Konstytucji RP, do przestrzegania której zobowiązani są posłowie, co deklarują podczas ślubowania, przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła lub senatora, regulaminu Sejmu, ale również przepisów Kodeksu Karnego. Posłowie powinni swoją postawą dawać przykład przestrzegania prawa, a nie antywzór polegający na jego karygodnym łamaniu.

Parlamentarzyści, którzy blokowali obrady Sejmu powinni ponieść regulaminowe i prawne konsekwencje swoich czynów. Sprawa ta nie może pozostać bez echa. Tolerancja i bezkarność oznaczałyby przyzwolenie na tego typu działania, które są niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa. Nie może dochodzić do sytuacji, gdy mniejszość parlamentarna chce narzucić swoją wolę większości, a kiedy się to nie udaje, wywołuje awanturę i sięga po przemoc. Takie było zachowanie posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w Sejmie i pod Sejmem na przestrzeni ostatniego miesiąca. Mniejszość, która przegrała wybory nie może narzucać swojej woli większości, bo jest to zaprzeczenie demokracji i godzi w jej podstawy. Tak więc posłowie PO i Nowoczesnej, którzy mają pełne usta haseł o demokracji, w rzeczywistości kwestionują jej podstawy. Chcą zablokować realizację programu, który został poparty przez większość wyborców. Chcą odebrać prawo parlamentarnej większości do realizowania mandatu społecznego. Kiedy politycy Platformy Obywatelskiej dysponowali większością, według nich wszystko było w porządku. Kiedy jednak naród wybrał Prawo i Sprawiedliwość, usiłują metodami antydemokratycznymi zmienić władzę, dokonać puczu, przewrotu. W demokracji zmiana władzy dokonywać się może tylko w drodze wyborów. A wybory parlamentarne odbędą się za trzy lata i każde ugrupowanie będzie miało wtedy możliwość poddać się ocenie Polaków. Nie jest natomiast czymś normalnym ani akceptowalnym droga przemocy, awantury, paraliżu pracy organów państwowych, łamania przepisów obowiązującego prawa.

Tymczasem politycy Platformy Obywatelskiej chwalą się na portalach społecznościowych, że osiągnęli sukces...

O ocenę tej sytuacji najlepiej zapytać opinię publiczną. Polacy oceniają negatywnie awanturnictwo PO i Nowoczesnej. Społeczeństwo zdecydowanie odrzuca przemoc polityczną, szantaż, działania niedemokratyczne, do których posunęli się politycy PO i Nowoczesnej. To nie był żaden sukces, raczej sytuacja absurdu i groteski, do której doprowadzili posłowie opozycji okupujący mównicę sejmową, fotel Marszałka Sejmu i salę plenarną. Nie wiedząc, jak z tego wybrnąć, zakończyli ten bezsensowny protest zapowiadając złożenie wniosku o odwołanie Marszałka Sejmu. Taki wniosek może złożyć grupa posłów dysponująca odpowiednią liczbą podpisów. Marszałka Sejmu wybiera jednak większość parlamentarna, a opozycja przecież jej nie stanowi. Prawo i Sprawiedliwość będąc w ostatnich latach w opozycji rzetelnie pracowało na to, aby uzyskać w drodze wyborów mandat społeczny do podejmowania decyzji w sprawach ważnych dla naszego kraju. Tak się właśnie ponad rok temu stało, a PO wciąż nie może się pogodzić z tym, że naród odsunął ją od władzy.

Wniosek o odwołanie Marszałka Sejmu jest nie tylko bezsensowny, ale i bezpodstawny. Marek Kuchciński dobrze wypełnia swoje zadania, jednak opozycja od pierwszego dnia na wszelkie sposoby stara się mu w tym przeszkadzać.

Awanturniczy protest i próba paraliżu państwa oraz obalenia legalnie wybranej w demokratycznych wyborach władzy tylko dlatego, że nie podoba się ona mniejszości politycznej, nie zyskała akceptacji społecznej. W trakcie prowadzenia protestu PO miała szansę skorzystać z zaproszenia do rozmów i uratować resztki swojego wizerunku. Nawet z tego nie umiała skorzystać, nie ma więc nic na swoją obronę.

Dziwne wydawało się również zachowanie Ryszarda Petru. Lider Nowoczesnej przedstawiał swoje propozycje, spotkał się z prezesem PiS i liderami innych ugrupowań parlamentarnych, wszystkich oprócz PO, później z tych propozycji się wycofywał.

Platforma Obywatelska i Nowoczesna rywalizują o wpływy w ich wspólnym elektoracie oraz przywództwo w opozycji. Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru walczą ze sobą o wpływy w opozycji. PO ma też swoje wewnętrzne problemy związane z podziałami w tym ugrupowaniu. Wewnętrzne problemy tej partii nie mogą być przenoszone na państwo i społeczeństwo. Tak się działo, gdy PO sprawowała władzę, więc chociaż teraz powinno się to skończyć. Są do rozwiązania sprawy społeczne i gospodarcze, na które oczekują Polacy. Mimo kłód rzucanych nam pod nogi i awantur nieustannie wywoływanych przez opozycję udało się nam zrealizować znaczną część naszego programu. Chcemy wprowadzać kolejne elementy dobrej zmiany i będziemy to czynić wbrew wszelkim przeszkodom. PO chciałaby odebrać ludziom „500 plus”, podwyższyć znowu wiek emerytalny, odwrócić reformę edukacji, wycofać bezpłatne leki dla seniorów, przywrócić przywileje emerytalne SB-kom, dalej wykorzystywać państwo dla swoich interesów. Nie pozwolimy na to, będziemy nadal konsekwentnie realizować nasz program, potrzebujemy jednak mocnego poparcia społecznego. Jestem przekonany, że po ostatnich wydarzeniach poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wzrosło, a dla PO i jej sojuszników zmalało. Potwierdzają to sondaże.

Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi postawiłem pewną diagnozę dotyczącą Platformy Obywatelskiej przewidując, że ta bezideowa partia spajana tylko interesami związanymi z władzą, bez programu i jakiejkolwiek aksjologii rozpadnie się po utracie władzy. Przewidywałem, że w kolejnych wyborach, podobnie jak SLD, a wcześniej AWS, może nawet nie przekroczyć progu wyborczego. Wszystko wskazuje na to, że PO konsekwentnie w tę stronę zmierza. Ostatnia klęska wyborcza niczego jej nie nauczyła, nie potrafi ona wyciągnąć wniosków z lekcji, jaką dali jej wyborcy. Brnie w stronę coraz większej kompromitacji. W ciągu ośmiu lat rządów bardzo zaszkodziła Polsce, więc jej upadek byłby dla naszego kraju wreszcie dobrą o niej wiadomością.


Bardzo dziękuję za rozmowę.