Rosjanin zaznaczył, że jest jeszcze za wcześnie, by wyciągać wnioski o przyczynach katastrofy. Po obejrzeniu miejsca zdarzenia podkreślił jednak, że samolot rozpadł się w powietrzu.
"Jego fragmenty zostały rozrzucone na ogromnej przestrzeni (ok. 20 km)" – dodał Soroczenko.
Wcześniej dziennikarze agencji Reutera informowali, że wrak wspólnie z Rosjanami zbadają międzynarodowi eksperci z Francji i Niemiec. Równoległe śledztwo w tej sprawie prowadzą egipskie i rosyjskie służby. Pomoc w wyjaśnianiu tragedii zaoferował w imieniu Unii Europejskiej przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker, a także premier Wielkiej Brytanii, David Cameron.
Według rosyjskich mediów na Synaju pracuje ponad 100 ratowników Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej. Jeszcze dziś komisja złożona z przedstawicieli Rosji, Egiptu i Francji rozpocznie rozszyfrowywanie czarnych skrzynek.
Samolot linii Metrojet z 224 osobami na pokładzie rozbił się wczoraj krótko po starcie z lotniska w kurorcie Szarm el-Szejk. Nikt nie przeżył. Komitet Śledczy FR zapowiedział, że zbada wszystkie wersje, które mogły doprowadzić do katastrofy A321, w tym usterki techniczne.
ds/telewizjarepublika.pl