Przede wszystkim historia pokazała, że watykańska Ostpolitik w wykonaniu samego tylko kard. Agostina Casaroliego nie przyniosła żadnych poważnych rezultatów. Miękka linia postępowania względem komunizmu, czyli szukanie nowego modus vivendi, czy jak mawiał watykański purpurat, modus non moriendi, okazało się złudne – pisze Weigel. W jego przekonaniu pozytywne rezultaty przyniosło dopiero uzupełnienie watykańskiej Ostpolitik o misję Jana Pawła II.


Papież Polak nawoływał do moralnej rewolucji w krajach komunistycznych, a jego sekretarz stanu rozwijał kontakty dyplomatyczne. Dzięki temu komuniści nie mogli zarzucić Stolicy Apostolskiej, że wycofuje się z dialogu. Zdaniem Weigela Casaroli i Wojtyła doskonale się uzupełniali, choć nie po myśli watykańskiego purpurata, który sam miał kiedyś wyznać: „Chciałbym pomóc temu Papieżowi, ale widzę, że bardzo się różnimy”. Z sukcesów tego tandemu powinniśmy wyciągnąć wnioski dla naszych czasów – pisze George Weigel na łamach włoskiego czasopisma Vita e Pensiero.

 

Radio Watykańskie