Według Ewy Kurek rosyjskie prawosławie ponosi odpowiedzialność za sukces rewolucji bolszewickiej

Wybór jakiego dokonał Mieszko w 966 roku był fundamentem bytu politycznego Polski. Dzięki przyjęciu chrztu z zachodu Polacy byli kształtowani przez wartości Kościoła katolickiego. Zdaniem znienawidzonej przez środowiska żydowskiej historyk Ewy Kurek katolicka tożsamość Polski uchroniła Polaków przez przyjęciem komunizmu. Jednocześnie zdaniem autorki książki „Rosji rozumem nie pojmiesz” prawosławie ponosi odpowiedzialność za sukces rewolucji bolszewickiej w Rosji.

Zdaniem Ewy Kurek rosyjska pogarda dla rozumu i logiki wywodzi się z Bizancjum. Autorytet kościoła wschodniego święty Grzegorz uważał, że „rozum ludzki nie jest wstanie poznać Boga, [a] jedyną drogą poznania i zjednoczenia z Bogiem jest wiara i praktyki mistyczne”. Z racji na to autorytet wschodu był krytycznie nastawiony do korzystania z rozumu. Podobnie XIX wieczna filozofia rosyjska skażona była bizantyjskim sceptycyzmem wobec rozumu.

Odmienne od Bizancjum było zachodnie chrześcijaństwo, w którym święty Augustyn wytyczył „drogę do Boga poprzez budowę sprawiedliwiej (...) państwa”. Święty Augustyn uważał, że człowiek ma obowiązek używania rozumu”

Taka odmienność między wschodem i zachodem wyrażała się również w sztuce, w której na zachodzie malarstwo religijne swobodnie się rozwijało, gdy na wschodzie zostało zamknięte w jednej konwencji.

Dla Rosjan alfabet wschodni był barierą w korzystaniu z zachodniego dziedzictwa intelektualnego, które dzięki wszech-europejskiej sieci zakonów bardzo szybko rozprzestrzeniało się w krajach cywilizacji łacińskiej. Wschód zaś nie mógł się pochwalić takim intelektualnym potencjałem jak zachód. I to właśnie dzięki chrztowi w obrządku zachodnim Polska mogła czerpać z skarbnicy zachodniej wiedzy. To wielowiekowe zamkniecie kulturowe Rosji doprowadziło do zapaści cywilizacyjnej i kulturowej wschodu.

Według Ewy Kurek wschodni monastycyzm głosi niepoznawalność Boskiej Istoty i możliwość przebóstwienia, czyli zlania się z Bogiem w jedno, na drodze modlitwy i bezmyślnej medytacji. Gdy wschód propagował mistycyzm, to cechą zachodu było odwołanie się do rozumu, i w teologii i w życiu społecznym. Nauczanie Kościoła katolickiego wskazywało w zachodniej cywilizacji jako drogę do Boga nie tylko modlitwę ale i „wypełnianie określonych obowiązków względem rodziny, państwa, Kościoła i społeczności”.

Gdy na zachodzie drogą do zbawienia było odpowiednie postępowanie, dokonywanie dobrych uczynków, to, w opinii Ewy Kurek, kościół wschodni ignorował życie społeczne, nie stawiał wiernym wymagań, głosząc, że drogą zbawienia nie są uczynki a praktyki mistyczne (w których przeszkadzać miała, zdaniem cerkwi aktywność intelektualna). Jedynym obowiązkiem nakładanym przez cerkiew było posłuszeństwo carowi.

Zdaniem Ewy Kurek, skutkiem takiego nauczania cerkwi, jest to, że Rosjanie nie czują odpowiedzialności, nie są skrępowani moralnością, co pozwala im bez wyrzutów sumienia dokonywać okropnych zbrodni, i folgować swoim namiętnościom (do alkoholu, rozpusty). Postawa uznawana na zachodzie za grzeszne folgowanie namiętnościom, na wschodzie nie przeszkadza w praktykach mistycznych i osiągnięciu zbawienia.

Ta opisana przez Ewe Kurek różnica cywilizacyjna między Rosją a zachodem tłumaczy czemu w Polsce Rosja tworzy swoją oficjalną agenturę nie z ludzi uporządkowanych, ale z pieniaczy gardzących logiką, rozumem, moralnością i wykształceniem. Tacy osobnicy, na zachodzie uznawani za margines, dla Rosjan są ideowo bliscy.

Ten irracjonalizm wschodniego mistycyzmu otwiera go, zdaniem Ewy Kurek, na okultyzm. Przyjaciel Putina archimandryta Tichon swoje młodzieńcze praktyki spirytystyczne określa mianem eksperymentów duchowych i mistycznych.

Według Ewy Kurek przewodnikami duchowymi dla prawosławnych (są w ramach zjawiska starczestwa) starcy wskazujący drogę rozwoju duchowego, znający przeszłość i przyszłość, czytający w duszy, uzdrawiający i wskrzeszający. Starcy nie muszą mieć ani wykształcenia, ani kultury, czego najlepszym przykładem był Rasputin.

Zdaniem Ewy Kurek w Rosji panuje brak szacunku prawa. Nie ma instytucji prawa znanej z cywilizacji zachodu, choć są przepisy. W Rosji brakuje „norm moralnych i etycznych wypracowanych w oparciu o prawo naturalne i religijne”, a w konsekwencji braku „honoru, odpowiedzialności, miłości bliźniego”, szacunku dla godności osoby ludzkiej. Jedynym prawem jest posłuszeństwo władcy.

Ewa Kurek uważa, że cerkiew w Rosji jest podporządkowana władzy, nie wytworzyła nauk moralnych co do życia społecznego i relacji międzyludzkich. Zdemoralizowani w wyniku nauczania cerkwi Rosjanie pozbawieni są wyrzutów sumienia. Ani wierni, ani duchowni, nie mają dodatkowo wiedzy religijnej, liczą się dla nich emocje a nie wiedza, religia nie ma przełożenia na życie społeczne. Istotą prawosławia jest liturgia ani nie etyka. Prawosławie nie prowadzi duszpasterstwa, nie ewangelizuje, przez to wierni nie wiedzą co jest dobre a co złe. To doskonale wyjaśnia czemu bolszewicy, tak łatwo przeprowadzili bolszewicką rewolucje w Rosji, i czemu nie potrafili zdobyć poparcia dla komunizmu w krajach katolickich.

Według Ewy Kurek Rosja przez wieku żyła bez moralności, w pogardzie dla godności osoby ludzkiej. Moralność jako wyznacznik życia społecznego, relacji międzyludzkich, w Rosji nie istniał. Brak oferty religijnej cerkwi dla wiernych powodował, że wierni sami poszukiwali wiary i tworzyli liczne sekty. Fenomen sukcesu bolszewików wynikał z tego, że w carskiej Rosji Rosjanie nienawidzili cerkwi i popów, i tą nienawiść, obcość cerkwi, bolszewicy wykorzystali by w Rosji odnieść sukces. W krajach katolickich wierni czuli się związani z Kościołem, Kościół i księża byli nieustanie obecni w ich życiu i bronili ludu przed samowolą władzy, katolicyzm przekładał się na życie społeczne, i to powodowało, że antyklerykalizm bolszewików był dla ludu katolickiego obcy i nie interesujący.

W opinii Ewy Kurek, i w dzisiejszej Rosji cerkwi pozostała instrumentem władzy. Władza przywraca obecność cerkwi choć Rosjanie nie są zainteresowani religią jako treścią życia. Dziś dla Rosjan prawosławie to nie treść życia ale pusty element folkloru (podobnie dla części polskich środowisk patriotycznych katolicyzm nie jest treścią a jest frazesem, co pokazuje ich zakorzenienie nie w cywilizacji łacińskiej ale właśnie w cywilizacji bizantyjskiej – tłumaczy czemu politycy manifestujący swoją obecność w kościołach nie widzą nic niestosownego w obronie aborcji).

Jan Bodakowski