Należy zdaniem Watykanu zrobić „wszystko co możliwe” by obyć się bez przemocy i „doprowadzić do politycznego rozwiązania” problemu. Tak sprawę wyłożył abp Silvano Tomasi w rozmowie z portalem internetowym „Crux”. Abp Tomasi jest watykańskim obserwatorem przy ONZ. Już wiele miesięcy wcześniej arcybiskup wskazywał, że Stolica Apostolska dopuszcza użycie siły w walce z Państwem Islamskim, jeżeli nie dałoby się inaczej rozwiązać konfliktu, i teraz potwierdził to znowu.

Jest przy tym oczywiste, że problemu Państwa Islamskiego nie da się rozwiązać bez przeprowadzenia agresywnej i mocnej ofensywy, która zniszczy szeregi dżihadystów.

Abp Tomasi stwierdził przy tym, że wszelka aktywność przeciwko Państwu Islamskiemu musi jednak mieć mandat międzynarodowy, w praktyce – mandat Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Arcybiskup powiedział ponadto, że należy zatrzymać ten „rodzaj ludobójstwa”, za jakim stoi Państwo Islamskie w Iraku. Jeżeli tego nie zrobimy, to w przyszłości będziemy oskarżani, że pozwoliliśmy na tak straszliwą tragedię.  

Pozostaje zapytać, czy naprawdę trzeba czekać na stanowisko ONZ, w której zasiadają przecież także takie kraje, jak Rosja? Naszym zdaniem Organizacja Narodów Zjednoczonych w żadnej mierze nie może być żadnym współczesnym arbitrem tego, co moralne, a co nie. Dla każdego człowieka jest oczywiste, że jest absolutną koniecznością powstrzymanie Państwa Islamskiego, które morduje chrześcijan i zwykłych muzułmanów, niszczy życie, wiarę i dziedzictwo kulturowe Iraku. Czy to przypadkiem właśnie nie „demokratyczne standardy”, jakimi kieruje się tak zwana „wspólnota międzynarodowa” sprawiają, że w tej sprawie nikt nie robi niczego konkretnego? 

Tu nie trzeba "międzynarodowej zgody", ale ludzi, którzy zdecydują się po prostu na uratowanie mordowanych przed barbarzyńcami ogarniętymi szatańską ideologią dżihadu. Im więcej demokratycznych procedur, tym dłużej będzie to trwało, tym więcej poleje się krwi wyznawców Chrystusa. 

Fronda.pl

Artykuł ukazał się pierwotnie na Fronda.pl 16.03.2015