"Jeśli na Ukrainie dojdzie do jakiejś wielkiej ogólnonarodowej fety z okazji 75 rocznicy UPA, to może się okazać, że z Polski nikt tam już nie pojedzie" - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".

"Ważna jest też edukacja, bo w obu społeczeństwach nie ma świadomości, czym była UPA. Ukraińcy są przekonani, że oni walczyli głównie z Sowietami i trochę z Niemcami. Tragedia wołyńska jest tam prawie w ogóle nieznana. Musimy odrobić tę lekcję, ale nie da się tego zrobić, jeśli na Ukrainie dojdzie do jakiejś wielkiej ogólnonarodowej fety z okazji 75 rocznicy UPA. Gdyby tak się stało, to może się okazać, że z Polski nikt tam już nie pojedzie. Mam nadzieję, że w Kijowie mają tego świadomość, bo przesłanie z Polski było bardzo jasne" - stwierdził dosłownie.

Jak przypomina portal Kresy24.pl, Lwowska Rada Obwodowa chce ogłosić rok 2017 rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii. Miałoby stać się tak z okazji 75. rocznicy powstania tej morderczej formacji, która dopuściła się na ludności polskiej niesamowicie bestialskich i masowych zbrodni, słusznie nazwanych niedawno przez polski Sejm ludobójstwem.

Jak tłumaczył w czerwcu tego roku w rozmowie z portalem Fronda.pl prof. Jan Żaryn, senator PiS, Ukraińcy mogą, oczywiście, zdecydować się na kult UPA. Ale jeżeli to zrobią, nie pozostanie to bez poważnych konsekwencji.

"Takie stanowisk oto wybór, do którego Ukraińcy jako naród suwerenny mają prawo – ale wybór ten rodzi określone konsekwencje. My, Polacy, nie możemy go zaakceptować. Nie możemy zapominać o naszych ofiarach i o traumie rodzin wołyńskich. Rodziny te przez wiele dziesięcioleci przeżywały swój ból prywatnie, a dziś, w wolnej Polsce, mają prawo dopominać się od państwa polskiego wypowiedzenia, wykrzyczenia tamtej ludobójczej zbrodni. Strona ukraińska powinna nie tylko przeprosić, ale dać też wyraźny sygnał, że to się nigdy nie powtórzy, bo tamte formacje nie będą miały w państwie ukraińskim racji bytu. Niestety, skoro dziś są honorowane, to rację bytu miały, mają i na nieszczęście dla Polaków mogą jeszcze mieć" mówił Żaryn.

Słowa ministra Waszczykowskiego brzmią jak konkretne, polityczne rozwinięcie tej tezy. Mamy nadzieję, że Ukraińcy pójdą po rozum do głowy i zrezygnują z kultu zbrodniarzy i morderców, nawet, jeżeli mordercy ci obok zarzynania Polaków mieli też jakieś pozytywne dokonania, jak walkę z Sowietami. Ludzi, których ręce ociekają krwią bestialsko Polaków, nie wolno wynosić na piedestał, chcąc pozostać w europejskiej wspólnocie wartości. Chyba, że Ukraińcy wolą wspólnotę sowiecką - ale w to nie chcemy wierzyć...

ol/msz.gov.pl, Fronda.pl