Mieliśmy kilkanaście dni temu wizytę posłów węgierskich w Polsce. Odbyło się z nimi spotkanie w komisji spraw zagranicznych i doszło tam niestety do próby rozliczania niektórych z nich, przez niektórych posłów z naszego kraju. Było to niedopuszczalne, aby dokonywać takich ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa demokratycznego – co wtedy powiedziałem na tym spotkaniu.

Węgry po przywództwem Viktora Orbana są państwem demokratycznym. On zdobył swój mandat w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Ma więc pełną legitymacją żeby reformować państwo. Krytykowanie, że to odstaje od jakiegoś wzorca brukselskiego nie ma prawa bytu. Węgrzy nie mają obowiązku odpowiadać na tego typu zaczepki. Mają za to prawo do stanowczych odpowiedzi, jeśli delikatne i taktowne zwracanie innym państwom uwagi, że nie mają prawa wtrącać się w ich rozwiązań demokratycznych - nie skutkują.

Wspieramy Węgrów, utrzymujemy kontakty z partią Viktora Orbana, a wiele grup związanych z obozem patriotycznym utrzymują żywe kontakty z Węgrami. Widzą, że ta współpraca nawiązuje do naszej historii i ona będzie trwała. Jednak myślę, że Węgrzy mogą mieć odczucie, że rząd Tuska mógłby robić w ich sprawie znacznie więcej, choć trzeba przyznać, że nie dołączył się do tej nagonki państw zachodnich, ale milczy wobec tego co robią państwa zachodnie.

 

Not. JW