Portal Fronda.pl: Czy Ruch Kukiza ustawił się po stronie, jak to się mówi, obozu Targowicy i zdrady narodowej, bratając się z Nowoczesną i Platformą Obywatelską? Na to pytanie dla portalu Fronda.pl odpowiada dziennikarz i publicysta Łukasz Warzecha.

Łukasz Warzecha: Oczywiście nie. Opis, który zawiera się w tym pytaniu, jest charakterystyczny dla emocjonalnego pojmowania polityki, a jednocześnie jest kompletnie fałszywy. Ja całkowicie neguję używanie wobec dzisiejszej opozycji określeń takich, jak Targowica. One są zdecydowanie przesadzone. Jeżeli używa się wobec Petru czy Grzegorza Schetyny określenia Targowica, to nie wiem, jakiego określenia trzeba byłoby użyć, by opisać prawdziwych zdrajców, takich jak marszałek Konfederacji Targowickiej marszałek Szczęsny Potocki! W tej sytuacji po prostu brakuje określenia. Świadczy to wszystko o tym, jak bardzo emocjonalnie postrzega się politykę.

<<< POZNAJ MITY WS. HOLOKAUSTU! POZNAJ PRAWDĘ! >>>

A zatem żadna Targowica i żadna zdrada. Po pierwsze zatem, opozycja  robi to, co umie: Zamiast zaproponować alternatywny program odwołuje się do, jak jej się wydaje, swoich międzynarodowych protektorów. Jednak do społeczności międzynarodowej odwoływało się wcześniej również PiS.

Po drugie, Ruch Kukiza w różnych sytuacjach miał merytoryczne i konstruktywne uwagi wtedy, kiedy Nowoczesna i Platforma potrafiły tylko totalnie krytykować. Ruch Kukiza proponował rozwiązania łagodzące negatywne skutki niektórych pomysłów PiS. Choćby w przypadku ustawy o ziemi ruch Kukiza proponował, by zastąpić kryteria niepozwalające na zakup ziemi rolnej innym kryterium, czyli pięcioletniego zamieszkiwania w Polsce. To znacząco zmieniło by postać rzeczy, a jednocześnie nadal stanowiłoby pożądane zabezpieczenie. To oczywiście tylko przykład, ale pokazujący, że Ruch Kukiza jest opozycją merytoryczną.

Co więcej, nie nastąpiło tak właściwie nic nowego, wbrew pewnej mitologii, która z niezrozumiałych dla mnie powodów powstała wokół Ruchu Kukiza. Ruch Kukiza już wcześniej w sprawach kluczowych dla formacji rządzącej głosował razem z partiami opozycyjnymi, tak jak w przypadku wotum zaufania dla rządu, ustawy o ziemi, ustawy o prokuraturze. W przypadku ustawy o 500+ w klubie Kukiza były znaczne podziały. Nie jest również prawdą, że nie było nigdy wcześniej dyscypliny partyjnej w tej formacji. Owszem, była.

Można sobie zatem zadać pytanie, co takiego nowego się stało? Ano, kompletnie nic. Jedyne, co może wyróżniać tę sytuację, to jest gest podania ręki przez Kukiza Ryszardowi Petru po głosowaniu. Ja do tego gestu nie przywiązuję żadnej wagi. Pojedynczy gest niczego nie określa i nie zmienia, trudno na jego podstawie wyciągać jakieś daleko idące wnioski.

<<< TA KSIĄŻKA DEMASKUJE WSZELKIE STEREOTYPY DOTYCZĄCE MIŁOŚCI. POZNAJ JAK JEST NAPRAWDĘ! >>>

Wreszcie rzecz, która u niektórych budzi duże oburzenie. Opozycja pozostaje na sejmowej sali, ale wyjęła karty do głosowania. Nie rozumiem oburzenia w tej sprawie. Jak napisał na portalu wPolityce bardzo słusznie Piotr Zaremba, podejmowanie takiej politycznej obstrukcji parlamentarnej jest rzeczą normalną. Nie zgadzam się, że z jakichkolwiek przepisów wynika obowiązek głosowania w Sejmie. Nic takiego moim zdaniem z nich nie wynika. Nieobecność na głosowaniu polegająca na wyciągnięciu kart z czytnika jest dopuszczalną formą obstrukcji, pewną polityczną demonstracją. Cała sytuacja w zasadzie pozwala sobie jedynie uświadomić, jak bardzo mało dziś potrzeba, by obudzić nieproporcjonalne do wydarzeń i nieprawdopodobnie wręcz silne polityczne emocje. Następuje dewaluacja pojęć. Całe to mówienie o Targowicy, zdrajcach i spiskowcach sprawia, że jeżeli – nie daj Boże! – znajdziemy się kiedyś w naprawdę poważnej sytuacji, to zabraknie nam słów dla opisania rzeczywistych zjawisk.