Urzędowanie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz dobiega końca, co podkreśliła intensywną kampanią wizerunkową na pojazdach ZTM. Tymczasem w wielu ważnych sprawach nic, albo prawie nic nie zostało zrobione - mówi dla portalu fronda.pl Filip Frąckowiak - warszawski radny, prezes Izby Pamięci Generała Ryszarda Kuklińskiego.

W sierpniu 2017 r. mówił Pan o tym, że około 3 tys. warszawskich rodzin nie ma podstawowego wyposażenia sanitarnego w lokalach, tzn. toalet. Czy przez ten rok coś się zmieniło w tej kwestii?

Nie zaszły w tej sprawie żadne zmiany. Pojawił się jeszcze inny problem - warszawiacy musieli się wyprowadzać z mieszkań komunalnych zbudowanych przez miasto. Miasto Warszawa prawie nie inwestuje w mieszkania i prawie wcale ich nie remontuje - mówię to z pełnym przekonaniem, i nie ma żadnych znaczących inwestycji w tym zakresie.

Jest rządowy program, chociaż nie dotyczy on tylko Warszawy. Premier Morawiecki zapowiedział 100 tys. mieszkań w przyszłym roku i jeżeli część z tego będzie w Warszawie, to być może te osoby będą mogły się starać o mieszkanie.

Czy będą jakieś zmiany w przepisach w związku z wynajmem lokali mieszkalnych od miasta?

Jest jedna zmiana, które jeszcze nie została wprowadzona a została zaplanowana - mianowicie ma być zrównanie zasobów - lokali socjalnych z komunalnymi. W tej chwili to jest różnica; lokale komunalne są dla tych osób, których nie stać na duży kredyt, ale normalnie zarabiają i wynajmują je od miasta, natomiast zasób socjalny, zazwyczaj o słabszym standardzie - jest dla osób, które nie są w stanie regulować opłat czynszowych i są eksmitowane z mieszkań komunalnych, lub też dla osób, które na przykład wyszły z więzienia. Pojawiła się też koncepcja, że w ogóle może nie być lokali komunalnych, tylko będą mieszkania wynajmowane przez miasto nawet w prywatnych blokach. Dochodzą do mnie głosy, że mieszkańcy są zaniepokojeni taką sytuacją - no bo nagle miasto będzie im aplikować w najbliższym sąsiedztwie ,,nową tkankę społeczną'' - tak bym to określił najdelikatniej.

Co Pan sądzi o intensywnej kampanii wizerunkowej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie i czy można to uznać za element kampanii wyborczej PO?

Tak, na autobusach są napisy ,,Tak zmieniła się Warszawa'' z podpisem prezydent Gronkiewicz-Waltz i jest to bez wątpienia kampania wyborcza, zapewne - choć nie ma takiej 100 -proc. pewności, podobnie jak poprzednie kampanie informujące o jej działaniach - tak i ta najprawdopodobniej też jest opłacana z budżetu miasta stołecznego Warszawy. Poza tym ta kampania była prowadzona w metrze, w całym ZTM-ie i ciekawe, czy zarząd miejskiej komunikacji zaproponował na przykład preferencyjną kwotę na tę reklamę.

Jak Pan ocenia zmiany w stolicy? Czy ratusz ma się czym chwalić?

Oceniam to tak, że zmiany nie są jakąś specjalną zasługą Hanny Gronkiewicz-Waltz, że Warszawa się rozwija - bo rozwija się cały świat. To, co pokazywane jest na tych zdjęciach to też znowu nie są jakieś wyjątkowo rozwojowe projekty - bo to, że park ma drzewa a w tle są biurowce to naprawdę nie dowodzi, że to jest zmiana Warszawy. Rosną budynki, są jakieś plany zagospodarowania i to, że budynek wystaje zza drzew, albo że są wiaty przystankowe - naprawdę, to nie o takie zmiany chodzi w Warszawie. Przyrównałbym to do pomysłu Rafała Trzaskowskiego, który chce wokół Dworca Wschodniego stworzyć ,,strefę nowych technologii'' - to jest jego odpowiedź na ,,Dziewiętnastą dzielnicę'' Patryka Jakiego… Ta ,,strefa'' to o tyle chybiony pomysł, że akurat na Pradze jest parę bardziej palących problemów.

Jakie na przykład?

Proszę sobie wyobrazić, że różnica średniej długości życia pomiędzy mieszkańcami lewobrzeżnej Warszawy (Wilanów) a mieszkańcami prawego brzegu Wisły (Praga Północ) wynosi aż 9 lat, choć i tak nieco spadła, bo wynosiła w pewnym momencie aż 16 lat, co wynika z danych statystycznych. To oznacza, że prawy brzeg jest zaniedbany na płaszczyźnie opieki zdrowotnej i opieki socjalnej; edukacyjnej zapewne też. I to są realne problemy! Albo właśnie te mieszkania z toaletami poza obrębem lokalu - a nie nowe technologie. One - owszem, są potrzebne, ale w miejscu do tego właściwszym - np. zaproponowana została ,,19. Dzielnica'', która miała zahaczać o kawałek Pragi. I to ma jakiś sens, bo jest to zurbanizowanie niezagospodarowanych wciąż terenów. Natomiast tereny, które już od dawna są częścią miasta - one mają zupełnie inne problemy niż zaistnienie tam ,,strefy nowych technologii''. No, ale to ładnie brzmi…

Na jednym ze spotkań z samorządowcami rozważano pomysł, aby zwolnić szkoły z opłat dla OSIR-ów, za korzystanie z basenów i hal sportowych, aby uczniowie mogli więcej pływać i ćwiczyć. Co Pan o tym sądzi?

Tak, byłbym zwolennikiem takiego rozwiązania. Sport jest szalenie potrzebny dzieciom, a wf-y - nomen omen - kuleją. Dzieci i młodzież potrzebują realnego wysiłku sportowego, zresztą nie ma nic lepszego niż pływanie i bieganie. Myślę że gdyby wf-y dla szkół ograniczały się wyłącznie do pływania i biegania to byłoby to najlepsze, co mogłoby spotkać te dzieci jeśli chodzi o sport. Mówię to jako były zawodnik pięcioboju z mistrzowską klasą sportową. Tym bardziej, jeżeli OSiR-y należą do dzielnic - to tym lepiej i nie musi to być przecież Warszawianka czy najnowszy super basen na Ochocie, należący do Uniwersytetu Medycznego - na którym zdaje się nie ma jakiejś specjalnej frekwencji. Dzieci powinny mieć to za darmo i częściej, niż dwa razy w tygodniu.

Zastanawiające są też działania dzielnicy na niekorzyść mieszkańców i biznesu - np. w pawilonach handlowych na Pradze-Południe przy Igańskiej od półtora roku nie ma już sklepów, punktów usługowych, a lokale stoją puste. Był biznes, były czynsze, teraz jest pustostan, z którym nic się nie dzieje…

No cóż, podsumuję to krótko: biznes jest tam, gdzie może go robić administracja Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Przykładem tego jest podobny obiekt, tylko w większej skali - KDT - gdzie naprawdę była bardzo wysoka jakość sprzedawanych produktów, duże obroty; fakt - może mało estetyczne miejsce, ale przepraszam - nie mieliśmy niczego innego. I tych ludzi, kupców, zwalczano pałami i gazem. A później w tym miejscu nie stanęło nic, ale za to jest jeszcze brzydszy parking. Taki jest mój komentarz do tej sprawy - biznes jest tam, gdzie jest biznes dla Hanny Gronkiewicz-Waltz i gdzie administracja może zrobić interes.

Dziękuję za rozmowę