Książka "Uczcie się kochać" jest zapisem rekolekcji wygłoszonych przez Wandę Półtawską w 2010 r. dla małżeństw z Kościoła Domowego, rodzinnej gałęzi ruchu Światło-Życie.

- Patrzę na świat i myślę, że jestem z innej planety. Do wojny nie doświadczyłam złości, w mojej rodzinie nikt się nie kłócił. W szkole miałam przez dziesięć lat te same koleżanki i nauczycieli. Owszem, szokiem była wojna. Wszyscy staliśmy się z dnia na dzień dorośli, odpowiedzialni. Ale też przed wojną nie słyszało się o rozwódkach, wszyscy mieli dwoje rodziców, znaliśmy ich i przyjaźniliśmy się do ostatnich dni. Wojna to rozbiła. Zobaczyłam nieludzkich mężczyzn i kobiety. Dziś bywa, że małżeństwo nie ma jeszcze roku, a już się rozpada. Każdego roku więcej - mówiła Wanda Półtawska.

Według przyjaciółki papieża Jana Pawła II nie tylko wojna zniszczyła rodziny, ale również niszczy plaga rozwodów, aborcja i antykoncepcja.

- Byliśmy z Karolem Wojtyłą przerażeni ustawą zezwalającą na aborcję z 1956 r. Bp Karol Wojtyła powierzył mi duszpasterstwo lekarzy i młodzieży. I zajęliśmy się ratowaniem zagrożonych małżeństw. I robię to do dziś, od 65 lat - mówi Wanda Półtawska. 

Według niej szczęśliwe małżeństwa akceptują naukę Kościoła.

- Kiedyś ludzie chodzili do kościoła, spowiadali się, etyka była dla nich ważna. Dziś albo jej nie znają, albo ją kwestionują. Mówią, że się kochają, ale co to za miłość. Mówię im: wy się nie kochacie, nie nazywajcie byle czego miłością. Kardynał Wojtyła mówił: uczcie ludzi miłości altruistycznej, sprawiedliwej i wymagającej. Ale wymagającej od siebie, a nie od drugiego człowieka. Życie ma być świadomym dążeniem do świętości przez radykalizm i realizm miłości. To jest możliwe, bo widzę takie małżeństwa. Można dziś żyć tak, jak Pan Bóg przykazał - dodaje kobieta.

- Każda para powinna mieć w domu "Humanae vitae", encyklikę, w której Paweł VI mówi o miłości jako darze z samego siebie w celu ubogacenia drugiej osoby sobą. Jak można być szczęśliwym, stosując antykoncepcję, czyli niszcząc siebie wzajemnie? Ubezpładnianie się jest pierwszym wrogiem małżeństwa. To, jak mówił Jan Paweł II, cywilizacja śmierci, razem z aborcją i eutanazją. Miłość trzeba nieustannie żywić. Wtedy małżeństwo będzie szczęśliwe i święte. Seks to mit. Jest tylko druga osoba. Narządy rozrodcze muszą być wpisane w plan Stwórcy, który domaga się respektowania praw natury. Domaga się, ale nie zmusza. Podobnie, jak nie zmusza do świętości. Nie możesz wiecznie nosić butów, których używałeś w wieku trzech lat. Jak nie zaczniesz budować swojego małżeństwa, rozwijać go, ono się rozpadnie – mówiła Wanda Półtawska.

Jak podsumował ojciec Stanisław Tasiemski, „książkę czyta się jak kryminał, chociaż nie ma w niej trupów.”

- Bo Wanda Półtawska mówi o nas, o człowieku, o miłości, do której każdy jest wezwany, o miłości małżeńskiej. Jej autorem jest także Karol Wojtyła, dlatego przed każdym z rozdziałów znajdziemy jego słowa. Wielu ludzi powołuje się na papieża, ale niewielu go zna i czyta. Ta książka odpowiada na ludzkie słabości i dlatego powinna być lekturą inspirującą. Jeśli przeczytamy ją uważnie, zrozumiemy, że miłość małżeńska jest najtrudniejszym powołaniem, w pewnym sensie całopaleniem. Bez pomocy Ducha Świętego nikt nie umie do końca tego powołania zrealizować - mówił.

KZ/Gosc.pl