"Niczego nie wycofuję, obwiniam za Smoleńsk. Za decyzje się odpowiada, a wtedy decyzje były w rękach Kaczyńskich. " - mówi były prezydent Lech Wałęsa. Mimo, że wczoraj chciał pojednania, dziś znowu atakuje braci Kaczyńskich.

W wywiadzie dla PAP, Wałęsa pytany był jaki jest powód upublicznienia listu do Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiedź była bardzo krótka - "76 lat życia".

Jak się okazuje "okazanie miłosierdzia" w przypadku byłego prezydenta nie trwała długo. Wałęsa bowiem po raz kolejny postanowił uderzyć w bardzo czuły punkt prezesa PiS, a mianowicie katastrofę smoleńską.

"Niech pan się zapyta wszystkich prezydentów, czy w tych warunkach podjęliby takie decyzje, jakie podjęli Kaczyńscy. Na procesie powiemy jeszcze więcej" - powiedział Wałęsa.

Proces o którym mowa toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku z powództwa Jarosława Kaczyńskiego.

"Dziś jeszcze puszczę tekst mówiący o tym, że wszyscy najbardziej atakujący mnie, zostali wyjątkowo docenienie i wyróżnieni stanowiskami i warunkami pracy jak Zyzak, Cenckiewicz, Gwiazda, Wyszkowski, Kołodziej. Wszyscy, którzy na mnie najbardziej nakłamali, ci wszyscy zajęli dobre stanowiska" - zapowiedział.

Przypomnijmy, Jarosław Kaczyński pozwał Lecha Wałęsę za wpisy na portalu społecznościowym facebook. Przed sądem domaga się przeprosin oraz wpłaty 30 tysięcy złotych na cele społeczne.

mor/niezalezna.pl/Fronda.pl