Lech Wałęsa był dziś rano gościem audycji w Radiu Tok FM. Były prezydent mówił m.in. o tym, że 31 sierpnia weźmie udział w obchodach rocznicy Sierpnia'80. Jak zwykle dał popis wrodzonej skromności...

"Jak co roku, 31 sierpnia około godziny 9 rano, złożę kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970"- poinformował. Jak dodał, zawsze mu mówiono, że "mądrzejsi ustępują". 

"Ja będę składał kwiaty pod pomnikiem. Ja je składałem, kiedy szef związku (Piotr Duda) stał w szeregach ZOMO, tak zawsze ok. 9 rano. A potem jak zawsze dam się wykorzystać wszędzie tam, gdzie będzie tego potrzeba, gdzie będę zaproszony"-zapewnił. Przypomniał również, z właściwą sobie skromnością, że sam podejmował wszystkie decyzje w sprawie budowy pomnika Poległych Stoczniowców.

"Wszystkie decyzje od budowy do przesądzenia o wielkości i jakości ja podejmowałem i ja przesądzałem"- podkreślił. Następnie poskarżył sobie, że jest atakowany przez "Solidarność", choć on sam nikogo nie atakuje. W obliczu dalszych ataków, będzie musiał zastosować... Stary Testament. 

"W swojej obronie często stosuję Stary Testament - ząb za ząb. Znów zostałem zaatakowany przez "Solidarność", która rości sobie prawo do tamtych czasów i do tamtej wielkości. A on ona ma tylko 5 proc. w każdej dziedzinie. Dlatego, jeśli będą mnie atakować postaram się zebrać podpisy, by taką nikczemną „Solidarność” pozbawić tego znaku, by nie hańbiła tamtej wielkiej Solidarności"- zapowiedział. 

JJ/PAP, Fronda.pl