"Choć nasza transformacja dokonała się bez ofiar, nie uniknęliśmy błędów. Mimo nadzwyczajnego wysiłku Jacka Kuronia nie wykorzystaliśmy społecznego i solidarnościowego potencjału tworzonego przez nas systemu" - pisze w specjalnym liście na 100-lecie niepodległości Lech Wałęsa.

Okolicznościowy tekst autorstwa Lecha Wałęsy opublikowała "Gazeta Wyborcza", a także "Le Monde", "La Repubblica" i "La Vanguardia".

"Rok po roku, kadencja po kadencji, pokolenie po pokoleniu. Przez historyczną stratę czasu jesteśmy niecierpliwi. Zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków.
Dlatego wiem, że każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści. Należało się przyjrzeć prawdziwym intencjom i ukrytym ambicjom tych, którzy zachęcali do przyspieszenia. Nie płacilibyśmy teraz tak ogromnej ceny" - czytamy w tekście.

Oczywiście Wałęsa nie mógł odpuścić sobie możliwości krytyki Prawa i Sprawiedliwości oraz prowadzonej przez rząd polityki. Mimo, że list miał odnosić się do 100-lecia niepodległości to jednak znalazło się miejsce na bieżącą politykę.

"Dziś z polityki i historii usuwa się fakty. Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana dobrą zmianą, niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie. Po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić nasze państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza".

mor/Wyborcza.pl/Fronda.pl