"Jego (Lecha Wałęsy- dop. red.) wielkie zasługi przeobrażą się w swoje przeciwieństwo – staną się przekleństwem dla Polski"- kto w taki sposób podsumował w latach 90. Lecha Wałęsę? Dość zaskakujące. W swoim artykule na łamach "Gazety Wyborczej" pewien lewicowy publicysta bardzo ostro skrytykował ówczesnego kandydata na prezydenta. 

„Lech Wałęsa jest politykiem obdarzonym wielkim talentem skłócania ludzi i dlatego jest tak bardzo niebezpieczny. Jego wielkie zasługi przeobrażą się w swoje przeciwieństwo – staną się przekleństwem dla Polski”- napisał Michnik w wydaniu "GW" z października 1990 r. Dziennikarz ostrzegał przed Lechem Wałęsą.

Michnik podkreślał wówczas, jak bardzo zadufanym w sobie człowiekiem jest ówczesny przewodniczący NSZZ "Solidarność":

 „Słuchając jego kolejnych deklaracji samochwalczych, łatwo można nabrać przekonania, że przewodniczący NSZZ »Solidarność« nie ma nic do zaproponowania poza własną osobą i potokiem sprzecznych ze sobą obietnic”. 

Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" przekonywał również, że Wałęsa skłócił, podzielił "Solidarność", usunął ze swojej drogi wszystkich, którzy potrafili mu się przeciwstawić. Tych, którzy ośmielili się zagrodzić mu drogę, Wałęsa dyskredytował, określając publicznie mianem "jajogłowych" lub "Żydów"- pisał Adam Michnik. 

To bardzo ciekawe, bo już później, w 2017 r., zarówno sam Michnik, jak i dziennikarze jego gazety, własną piersią bronili byłego prezydenta RP, chociażby przed zarzutami o agenturalność. 

"Bywałem z nim ostrym konflikcie politycznie, publicznie go krytykowałem. Ale nigdy, przez sekundę nawet, nie miałem wątpliwości, że to nie jest i nigdy nie był zdrajca. Jako młody robotnik, bez żadnego doświadczenia politycznego, któremu się właśnie rodzi dziecko, mógł coś podpisać. To trzeba jeszcze znać Lecha. W nim jest taki chłopski chytrus. Ale to nie był zdrajca. Gdy zorientował się co oni robią, to urwał kontakt"- pisał naczelny "GW" w czerwcu ubiegłego roku. Michnik podkreślał, że ceni Wałęsę, ponieważ był to lider, który poprowadził "Solidarność" do zwycięstwa. 

Bardzo ciekawe, bo wiele diagnoz Adama Michnika z roku 1990 r. potwierdza się w przypadku Wałęsy. Jak widać, obie postacie połączyła dziś nienawiść do PiS, manifestowana na każdym niemal kroku.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl