Lech Wałęsa nie wyklucza, że weźmie udział w antyrządowych protestach. W rozmowie z niemieckim dziennikiem „Die Welt” były prezydent stwierdził, że chciałby skrócenia kadencji Sejmu.

 

- Trzeba poprawiać, trzeba trochę potrząsnąć, ale nie za mocno. Dlatego mówiłem, że przez pół roku będę się przyglądał. Jeżeli to będzie niszczyło nasze zdobycze, naszą wolność, to nie mamy wyboru - trzeba będzie rozpisać referendum. Oby jednak do tego nie doszło - powiedział Wałęsa, który już kilka dni temu wzywał do zbierania podpisów w sprawie rozpisania referendum dotyczącego skrócenia kadencji Sejmu.

W rozmowie z niemiecką gazetą były prezydent zarzuca Andrzejowi Dudzie łamanie konstytucji. Wałęsa przekonuje, że Andrzej Duda pracuje na rzecz PiS-u i nie jest wolny. Dodaje, że to niedobry prezydent i że się za niego wstydzi.

Pytany, czy przyłączy się do antyrządowych protestów, Lech Wałęsa odpowiada, że jest już zmęczony, ale chyba nie będzie miał wyboru. Jak mówi, nie pozwoli na to, aby rząd niszczył polski dorobek i wystawiał kraj na pośmiewisko. W odniesieniu do swoich wcześniejszych słów wieszczących wojnę domową, Wałęsa ocenił, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli i wystarczy jedna prowokacja, żeby zaczęły się walki.

Jak się okazuje, wywiad w „Die Welt” nie był końcem podróży Wałęsy po nieznanych światach. Dziś rano były prezydent nie mówił już, że nie chce, by doszło do referendum.

- Trzeba się zorganizować, dążyć do referendum, wykazać, że 2/3 – nawet więcej – jest przeciwko takim rządom i skrócić kadencję. Ten rząd działa przeciwko Polsce, przeciwko naszym zdobyczom, wolności, demokracji. Już nie mówię, że nas ośmiesza w całym świecie – stwierdził w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet.

- Wstydzę się wyjechać za granicę. Wstydzę się za takie postępowanie [prezydenta Dudy]. Jak można przysięgać na Konstytucję, a potem się do niej nie stosować. Na to nie możemy pozwolić. On łamie prawo, to i naród musi złamać prawo. Wyrzucając ich i koniec – dodał. W swoim stylu skomentował też działania Jarosława Kaczyńskiego.

- On chce być naczelnikiem, a nawet paść, ale być na Wawelu pochowanym – powiedział Wałęsa. - He he, naczelnikiem, tak, jak Piłsudski, albo przy przegraniu być pochowanym na Wawelu.

KJ/onet.pl / 300polityka.pl