Były prezydent Lech Wałęsa udzielił dziennikowi "Rzeczpospolita" wywiadu, w którym rozwija swoją "błyskotliwą" myśl z Twittera. Wałęsa potwierdził, że pisząc o "głównym sprawcy wszystkich nieszczęść" miał na myśli właśnie Jarosława Kaczyńskiego.
Pierwszy przywódca "Solidarności" potwierdził także swoją obecność w Warszawie, "niezależnie od tego, co będzie się działo, chyba że definitywnie cofnie się rząd".
"A jeśli nie, to przyjadę do stolicy na dłużej, aż doprowadzę do porządku"- zapowiedział były prezydent.
Lech Wałęsa wyjaśnił również, odnosząc się do kontrowersyjnego wpisu w mediach społecznościowych, że "głównym sprawcą obecnych nieszczęść Polski jest Jarosław Kaczyński". Były prezydent poinformował, że w najbliższym czasie chciałby spotkać się z liderem PiS.
"Kiedy stanę na wiecu poproszę, żeby policja dowiozła go na wiec, żebyśmy publicznie porozmawiali"- stwierdził Wałęsa. Jeżeli do tego nie dojdzie, były prezydent zamierza do prezesa PiS wybrać się sam, by przekonać go, "żeby przestał szkodzić Polsce".
yenn/Rp.pl, Fronda.pl