Lech Wałęsa w rozmowie z Dominiką Wielowieyską na antenie TOK FM kolejny raz bezpardonowo zaatakował rząd PiS. Prowadząca zapytała byłego prezydenta o wysokie poparcie dla partii rządzącej. Według najnowszego sondażu Kantar Public, na PiS chciałoby głosować więcej respondentów, niż na Platformę, Nowoczesną i Kukiz'15 razem.

W ocenie Lecha Wałęsy, obecny rząd to taki "demagogiczny", "populistyczny" Janosik. 

"Inni nie dawali tak sami, a tutaj jest Janosik, który daje. W tych warunkach trudno jest być opozycją, musiałaby dawać podwójnie: jak ci pięćset, to ci tysiąc!"- stwierdził pierwszy przewodniczący Solidarności.

Gość Dominiki Wielowieyskiej, mimo iż przyznaje, że imigranci ściągają do Europy "czwórkami", nie jako "pojedynczy osobnicy", a to "będzie wywoływać problemy", to należy ich przyjąć.

Jeżeli chodzi o reparacje wojenne dla Polski, to były prezydent uważa, że Niemcy bardzo pomagają Polsce, więc w tej kwestii powinno się do nich mówić "bardziej prośbowo": „Lepiej stoicie, zrujnowaliście nas, te wasze rezerwy powinny bardziej nas wspierać”- tłumaczył Wałęsa, który uważa, że podnoszenie tematu reparacji to dziś pusta dyskusja i powinniśmy skupić się na budowaniu Europy XXI wieku- pamiętając, że "jednak nas zrujnowano".

Były prezydent nie uważa się również "atakowany" przez IPN. Twierdzi, że te działanie go "raczej wywyższają", atakowane jest natomiast społeczeństwo. 

"Oni przekonują Was - społeczeństwo - byście się odłączyli ode mnie!"- powiedział były prezydent, którego zdaniem jest to barbarzyństwo. 

"Takiego barbarzyństwa to nawet Hitler nie zrobił - szczególnie Kaczyńscy!"- podkreślił. Czy prowadząca w jakikolwiek sposób zaprotestowała? Nie, mimo iż określenie jest co najmniej niesmaczne.

yenn/TOK FM, Fronda.pl