Aby zapoznać się z treścią petycji i podpisać ją, wystarczy kliknąć: http://citizengo.org/pl/16503-petycja-do-unicef-u-nie-dla-homoadopcji.

Problem tego dokumentu polega na tym, że promuje działania, jakie szkodzą dzieciom. Autorzy nawet nie próbują ukrywać tego, że ich celem jest forsowanie homoadopcji. W tym miejscu warto pokazać typową formę manipulacji, z jaką często się spotykamy. Jeśli ktoś sprzeciwia się adopcji dzieci przez pary homoseksualne (na szczęście w naszym społeczeństwie nie ma przyzwolenia na takie praktyki), przez małą grupkę krzykliwego lobby gejowskiego (ich jest naprawdę niewielu) bywa oskarżany o agresję. Tymczasem, chodzi jedynie o dobro dzieci. Wyniki badań amerykańskiego profesora Marka Regnerusa pokazały, że 12% dzieci wychowanych przez matkę o skłonnościach homoseksualnych, a także 24% tych, którymi opiekował się ojciec o takich skłonnościach i praktyce życiowej przyznawało, że myślało w czasie krótkim przed przeprowadzanym badaniem o popełnieniu samobójstwa. Dla porównania w przypadku kompletnych rodzin i samotnego rodzica biologicznego odsetek dzieci rozważających odebranie sobie życia wyniósł 5%, czyli był niemal 5 razy niższy!

Inne dane z badań prof. Regnerusa pokazują, że aż 23% dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę zwierzyło się z tego, że było "dotykane seksualnie” przez matkę lub jej "partnerkę"! Tymczasem w pełnych rodzinach, odsetek ten to 2% (to też bardzo dużo, ale ponad 10 razy mniej niż w pierwszym przypadku!).

Dobrze udokumentowany jest fakt, że homoseksualiści wielokrotnie częściej niż heteroseksualiści dopuszczają się czynów pedofilskich. Homoadopcja wiąże się więc z wysokim ryzykiem seksualnego wykorzystywania adoptowanych dzieci. Każdy z nas wie z własnego dzieciństwa, że matka i ojciec wnieśli w nasz rozwój swój specyficzny i niezastąpiony wkład, którego pozbawione byłyby dzieci adoptowane przez pary homoseksualne. Ponadto badania pokazują, że związki homoseksualne są nietrwałe, a czynni homoseksualiści sami przyznają, że utrzymują kontakty seksualne z wieloma partnerami. Tymczasem, dzieci potrzebują rodziców, którzy tworzą trwały związek, oparty na miłości i odpowiedzialności, a nie na orientacji popędowej.

W dokumencie UNICEF-u wprowadzono pojęcia "orientacja seksualna”, "tożsamość płciowa” oraz "LGBT” (s. 3 - link do dokumentu na stronie: http://citizengo.org/pl/16503-petycja-do-unicef-u-nie-dla-homoadopcji), które nie są zdefiniowane, ani nawet nie pojawiają się w międzynarodowych umowach dotyczących praw podstawowych, w tym praw dziecka. Wiele państw będących członkami ONZ jasno odrzuciło próbę zastosowania tych terminów w dziedzinie prawa międzynarodowego. Oficjalny mandat UNICEF-u – powierzony tej organizacji przez ONZ – nie obejmuje w żadnym przypadku uprawnień do wprowadzania takich nowych terminów do swojej ogólnoświatowej praktyki, do ich definiowania lub promowania.

UNICEF otrzymuje gigantyczne finansowe wsparcie z naszych portfeli. Nie pozwólmy na to, aby organ powołany do obrony dzieci, szkodził im.

Zachęcam do podzielenia się informacją o petycji z Państwa bliskimi krewnymi, znajomymi, współpracownikami:

http://citizengo.org/pl/16503-petycja-do-unicef-u-nie-dla-homoadopcji.

Magdalena Korzekwa