"Akt intronizacyjny w Krakowie – Łagiewnikach nie będzie zwieńczeniem, lecz początkiem dzieła intronizacji Jezusa Chrystusa w Polsce i w narodzie polskim” - powiedział w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną bp Andrzej Czaja, oddelegowany do tej rozmowy przez KEP. 

Jak wyjaśnił bp Czaja, Episkopat podejmie kwestię intronizacji, ale nie do końca w taki sposób, w jaki życzyłyby sobie tego wszystkie ruchy intronizacyjne. Biskupi nie widzą ani sensu, ani możliwości nadania Panu Jezusowi tytułu "Jezus Król Polski". I wydaje się, że mają oczywistą rację: Nie może człowiek nadać Panu Bogu tytułu króla, ale może tylko uznać Jego panowanie. I właśnie takie działanie proponują biskupi.

"Stwierdziliśmy też, że uznanie przez wspólnotę ojczystą panowania Jezusa Chrystusa nad nią jest teologicznie dopuszczalne. W sytuacji detronizacji Jezusa w społeczeństwie chrześcijańskim, na wielu poziomach życia, bardzo potrzeba dziś Jego intronizacji. Trzeba jednak właściwej wykładni takiego aktu i zadbania o to, aby tego typu różne zewnętrzne akty intronizacyjne stanowiły wyraz wewnętrznego przekonania i oddania się Chrystusowi" - powiedział bp Czaja.

Biskup mówił, że projekt intronizacji nie jest jeszcze gotowy. "Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, a człowiek nic tu dodać ani ująć nie jest w stanie. Chodzi o to, że Jezus jest Królem niezależnie od woli człowieka. Intronizacja Jezusa Króla nie jest więc ani koronacją, ani nadaniem Jezusowi godności królewskiej czy tytułu królewskiego. Intronizacja Jezusa Króla jest zasadniczym aktem naszej wiary – wybieramy Jezusa i przyjmujemy Jego prawo. Jest to zatem akt na podstawowym poziomie religijnym, wynikający z naszego powołania chrześcijańskiego, odkąd jesteśmy dziećmi Bożymi. Przez akt intronizacyjny przyjmujemy i uznajemy nad sobą królewską władzę Jezusa, wyznajemy ją wobec innych oraz chcemy ją potwierdzać całym życiem" - wyjaśnił.

Nie wiadomo też, jaki będzie udział władz państwowych w całej ceremonii. "W projekcie jest mowa o uznaniu panowania Jezusa Chrystusa, poddaniu się Jego prawu, zawierzeniu Chrystusowi Królowi oraz poświęceniu Mu Ojczyzny i całego narodu. Natomiast udział władz państwowych w ogólnonarodowym akcie intronizacyjnym jest sprawą otwartą. Włączenie się w akt jest możliwe, ale o tym mogą zdecydować wyłącznie określone podmioty władzy. Obowiązuje nas uszanowanie autonomii świeckich struktur" - powiedział.

Biskup wielokrotnie podkreślał, że nie chodzi o nadawanie Panu Jezusowi tytułów, ale o uznanie Jego władzy. "Jezus po cudzie rozmnożenia chleba odrzucił władzę królewską na tym świecie, ale wyznał ją przed Piłatem. Z tego można odczytać następującą wskazówkę – nie trzeba intronizować Jezusa jako Króla Polski czy jakiegokolwiek innego kraju, ale trzeba wyznawać Jego królewską godność przed współczesnymi Piłatami, zachowując w życiu prawo Jego królestwa" - mówił.

Mamy głęboką nadzieję i ufność, że w roku 1050. rocznicy chrztu naród Polski szczerze powierzy się Królowi królów, Jezusowi Chrystusowi. Oby w całej ceremonii wzięły też udział polskie władze. W tym roku szansa na to jest ogromna. Cieszy, że cała inicjatywa została podjęta, ale z jednoczesnym bardzo wyraźnym unikaniem dziwnych i fanatyzujących propozycji niektórych środowisk. Niech żyje Chrystus Król!

wbw