W Sejmie trwa gorąca debata nad reformą sądownictwa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie dyskutują o ustawie o Sądzie Najwyższym.

Na sali sejmowej obecna jest m.in. prof. Małgorzata Gersdorf. Niedawno zakończyło się wystąpienie ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. 

"Lepiej wyrażać opinie, które są skrajnie odmienne, niż zdzierać gardło na ulicach i placach"- podkreślił na początku szef resortu sprawiedliwości. Następnie Ziobro odniósł się do wypowiedzi prezes Sądu Najwyższego.

"W polskim sądownictwie była sielanka dopóki nie przyszedł rząd PiS – tak uważa prof. Gersdorf. Proszę, żeby pani profesor nie stosowała wybiórczo Konstytucji."- apelował minister, przypominając o zatrzymaniach sędziów, którzy kradli "50 zł, kiełbasę i spodnie”. Ziobro zwrócił uwagę, że prof. Gersdorf nie widzi jednak problemów z moralnością sędziów. Szef MS przypomniał Aferę Amber Gold i nakreślił, co stałoby się, gdyby do podobnej afery doszło np. w Stanach Zjednoczonych. Czy sędzia, który oferowałby asystentowi ważnego polityka "gotowość ustawienia składu sędziowskiego zaufanymi sędziami", miałby prawo funkcjonować w sądzie? Minister i prokurator generalny nawiązał również do afery w krakowskim Sądzie Apelacyjnym.  "Może to nasza wina, że ścigamy skorumpowanych sędziów? Może pani prezes tak uważa? Proces wielkiej niesprawiedliwości dział się na oczach i z udziałem sądów".

Minister przypomniał, że reforma sądownictwa jest realizacją obietnicy złożonej Polakom i jednocześnie spełnieniem ich oczekiwań.

"Obiecywaliśmy Polakom załatwić dwie sprawy. Pierwszy to kwestia standardów moralnych w tym środowisku, po to, by sądy cieszyły się szacunkiem. Rozumiem obawy środowiska, bo ustawa ma na celu usuwać „czarne owce”- podkreślił polityk, zapewniając, że rząd będzie na tej drodze konsekwentny. Zbigniew Ziobro mówił również o politycznych wyrokach:

"To Sąd Najwyższy stwierdził, że sprawcy niektórych zbrodni komunistycznych nie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności z powodu przedawnienia. W innym wypadku ten sam sąd o postkomunistycznym rodowodzie, przyjął interpretację, że sędziowie, którzy stosowali dekret o stanie wojennym działali zgodnie z prawem"- zwrócił uwagę. Jak dodał minister, również Konstytucja Stanów Zjednoczonych, a więc pierwsza konstytucja na świecie, zakłada, że sędziowie Sądu Najwyższego są powoływani przez prezydenta.

"Monteskiusz się przewraca w głowie, gdy słyszy, że sędziowie mają sami siebie powoływać"- stwierdził Ziobro. 

"Korporacja sędziowska miała wiele czasu na dokonanie zmian. Skoro nie chcieliście tego zrobić, zostawcie to nam – zaapelował na koniec. 

JJ/TVP Info, Fronda.pl