CZYŚCIEC

...zapytałam się Pana Jezusa za kogo jeszcze mam się modlić Odpowiedział mi Jezus, że na przyszłą noc da mi poznać za kogo mam się modlić.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które je paliły mnie nie dotykały. Mój Anioł Stróż nie' odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednogłośnie, że największe dla nich cierpienie to tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego ale Sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi. (Dzienniczek nr 20)

NIEBO

27.11.1936 r. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam jak wielkie jest szczęście w Bogu, które rozlewa się na wszystkie stworzenia uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwieniu i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga Ojca, Syna i Ducha Św., którego nigdy nie pojmą ani zgłębią.

To źródło szczęścia jest niezmienne w swojej istocie lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszystkiego stwo rżenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz która ma w Jego oczach nieskończoną wartość a tą jest miłość Boża, miłość miłość i jeszcze raz miłość - i z jednym aktem czystej miłości Bożej nic nie może iść w porównanie. O jakimi niepojętymi względami Bóg darzy duszę, która Go szczerze miłuje. O szczęśliwa dusza, która juz tu na ziemi cieszy się Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne.

O mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne, ja się za nich modlę, aby i ich ogarnął promień miłosierdzia i Bóg ich przytulił do ojcowskiego łona. (Dzienniczek 777, 778, 780.

PIEKŁO

Dziś byłam w przepaściach piekła wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż strasznie wielki jest jego obszar. Rodzaje mąk jakie widziałam, pierwszą męką, * która stanowi piekło - jest utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia, trzecie - że ten los już nigdy się nie zmieni, czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę ale jej nie niszczy, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym. Piątą męką jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje. Szósta męka - to ustawiczne towarzystwo szatana siódmą męką - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenie, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki dla dusz poszczególne, męki zmysłów. Każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są srtraszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej. Umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała Wszechmoc Boża. Nieoh grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się że nie ma piekła albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jak tam jest.

Ja, Siostra FAUSTYNA, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, "bym to zostawiła na piśmie. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze goręcej modlę się o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam Miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem. (Dzienniczek 741)

Św. Faustyna

dam/adonai.pl