Jednym z celów imprezy jest, by „wszyscy ludzie, którzy chcą wziąć w nich udział, mogli tego dokonać niezależnie od ich orientacji seksualnej, płci, religii, przynależności państwowej, pochodzenia, przekonań politycznych, zdolności psychicznych, atletycznych i artystycznych, wieku i zdrowia”.

„Gay Games” powstały w 1982 roku. W 1998 roku w Amsterdamie wzięło w nich udział 12 tysięcy osób z 88 krajów. W 2010 w Kolonii uczestników było 9,5 tysiąca z 70 krajów. Pomimo, że cała impreza ma charakter sportowy, „rywalizacja nie jest w niej ważna” a osiągi sportowe są „ostatnim kryterium” decydującym o udziale.

Impreza zapewni za to, jak czytamy na jej stronie internetowej, „walkę z każdą dyskryminacją i pomoże „zjednoczyć lesbijki, gejów, biseksualistów i transseksualistów”.

Lewicowy „Le Monde” wskazuje, że chociaż w Igrzyskach Olimpijskich uczestniczą zawodnicy z 204 krajów, to „nigdy sport elitarny nie jednoczy się ze sportem masowym i nie padają zadowalające odpowiedzi na pytania, jakie stawiają sportowcy androgyniczni, interseksualni i transseksualni”. Z kolei „Gay Games” przedstawią wg „Le Monde” „nowy model” sportu: nie będzie w nich dyskryminacji, dzielenia się na narodowe grupki ani konieczności bicia rekordów.

Pac/katholisches.info