W Nowym Jorku z roku na rok przybywa ludności. Aglomeracja jest już dziś zamieszkana przez około 8 milionów osób. Jako, że Zachód zdominowany jest przez liberalną kulturę, która promuje życie „w pojedynkę”, oznacza to bardzo duże zapotrzebowanie na mieszkania. Okazuje się, że świetnym rozwiązaniem jest burzenie lub przerabianie nieużywanych katolickich świątyń.

Według USA Today sprzedano niedawno kościół św. Wincentego a Paulo. Kosztował bez mała 14 milionów dolarów, ale dziś w tym miejscu nie ma już świątyni, a budynek mieszkalny z 40 luksusowymi lokalami. Wynajem każdego z nich kosztuje od 4250 do 5500 dolarów miesięcznie.

Innym przykładem jest kościół poświęcony Matce Bożej, który znajdował się na Manhattanie. Sprzedano go za 13 milionów dolarów, zburzono, a na jego miejscu postawiono 18-piętrowy budynek mieszkalny. Podobnych przykładów można by mnożyć; niekiedy kościoły nie są doszczętnie burzone, ale zostawia się piękną fasadę, by tuż za nią postawić nowy budynek, oferujący nowojorczanom mieszkania.

Taką politykę wspiera zarazem archidiecezja Nowego Jorku: ogłoszono mianowicie, że część parafii zostanie ze sobą połączona, za czym idzie zamykania niektórych kościołów. Powodem tego działania są rosnące koszty utrzymania budynków kościelnych, odpływ wiernych i brak duszpasterzy.

pac/katholisches.info