„Mamy nadzieję, że jeszcze będzie lepiej” – powiedział katolicki arcybiskup Bashar Matti Warda z Kościoła chaldejskiego z Iraku. Dodał, że ze względu na okoliczności z pewnością upłynie jeszcze wiele czasu, zanim coś będzie się mogło w Mosulu zmienić.

Terroryści z Państwa Islamskiego, którzy rozpoczęli brutalną ofensywę na północy i na północnym zachodzie Iraku doprowadzili do poważnego kryzysu tamtejszej wspólnoty chrześcijańskiej. 18 lipca bojownicy wydali oświadczenie, w którym wezwali chrześcijan do przejścia na islam lub pozostania w wierze, ale płacąc przy tym specjalny podatek. W przeciwnym razie mieli zamiar ich zabić. Wobec takiego ultimatum chrześcijanie z Mosulu kontrolowanego przez terrorystów opuścili miasto. Usunięto także krzyż z syryjskiej katedry prawosławnej. Mosul stał się miastem całkowicie muzułmańskim. „Oni kontrolują miasto i myślę, że dają jasno do zrozumienia, że nie ma tam miejsca dla nie muzułmanów” – powiedział abp Warda.

Z Mosulu uciekły tysiące chrześcijan. Z kolei według niedawnego raportu ONZ około 600 tysięcy chrześcijan musiało w Iraku opuścić swoje dotychczasowe domy. Wielu z nich przeniosło się do autonomicznego regionu Iraku, Kurdystanu, gdzie mogą cieszyć się wolnością religijną.

pac/cna