Młode chrześcijanki są zmuszane do przyjęcia wiary Mahometa i poślubienia muzułmanina poligamisty. Ofiary mają zazwyczaj od 13 do 17 lat. Również za reżimu Mubaraka dochodziło do podobnych incydentów, zdarzały się one jednak o wiele rzadziej. Teraz policja współpracuje wręcz z porywaczami, informuje ich na przykład, że rodzina trafiła już na ich trop. Z takich „misyjnych” porwań chrześcijanek słyną w szczególności salafici, ugrupowanie, które domaga się powrotu do pierwotnego nauczania Mahometa. To właśnie salafici są główną siłą Bractwa Muzułmańskiego, partii prezydenta Morsiego. Najważniejszym propagatorem i sponsorem salafizmu w świecie jest dziś Arabia Saudyjska.

Widać, że radykalni muzułmanie eskalują na potęgę konflikt ze światem chrześcijańskim. Obroną przed tymi zwyrodniałymi praktykami salafickimi, może być np. bojkot turystyczny Egiptu. Trzeba również nieść pomoc chrześcijanom, którzy zamieszkują Egipt, ale to powinna rozpocząć ONZ, która jak widać nie za bardzo interesuje się prześladowaniem chrześcijan.

sm/Radio Watykańskie