Zbliżenie Rosji i Niemiec może dokonać się już niebawem. Mówi o nim wprost kandydat na ministra spraw Zagranicznych Niemiec.

Christian Lindner opowiada się za bardziej pragmatycznym podejściem do Rosji. Chociaż jego słowa spotkały się z krytyką z wielu stron, nie można wykluczać ich znaczona dla rozwoju przyszłej strategii politycznej Niemiec.

Lindner w jednym z wywiadów opublikowanym na początku sierpnia powiedział, że aneksję Krymu przez Rosję należy traktować raczej jako „trwałe prowizorium” i dodał, że sprawa ta nie powinna "blokować" relacji niemiecko-rosyjskich.

Polityk wzywa przy tym do "zamrożenia" aneksji Krymu tam, gdzie to możliwe, aby umożliwić Rosji i Władimirowi Putinowi zmianę agresywnej polityki.

Istnieje szansa, że Lindner zostanie nowym szefem niemieckiej dyplomacji, jeżeli jego ugrupowanie FDP dostanie się do parlamentu. Wtedy też partia ta byłaby bardzo prawdopodobnym koalicjantem dla CDU/CSU, czyli obozu Angeli Merkel.

Obecna kanclerz Niemiec od lat praktykuje bardziej twardą politykę względem Rosji. Propozycję Lindnera mogłyby stanowić istotny zwrot w niemieckiej polityce. Zwrot, który w dłuższej perspektywie może być groźny dla Polski.

przk/forsal.pl