Lektura lewicowych portali pozwala uświadomić sobie jak wielkim zagrożeniem dla naszych praw i wolności jest lewicowa ekstrema, promowana w mediach na obywatelskie inicjatywy. Można doceniać postawę lewicy w kwestii walki o prawa lokatorów, ale nie wolno zapominać, że dla lewicy jest to tylko środek w realizacji postulatów marksistowskiej rewolucji.

Na stronie lewicowego portalu „Krytyka Polityczna” ukazał się wywiad przeprowadzony przez Jana Smoleńskiego z Justyną Drath jedną z czterech kandydatek porozumienia „Wygra Warszawa” na wiceprezydenta stolicy (kolejnymi trzema są: Hanna Gospodarczyk z lewicowej partii Razem, Paulina Piechna-Więckiewicz z lewicowej partii Inicjatywa Polska, i Dagmara Misztela z równie lewicowej partii Zieloni). Justyna Drath (z partii Razem) wraz z swoimi trzema towarzyszkami to zaplecze lewicowego kandydata na prezydenta Warszawy Jana Dawida Śpiewaka (założyciela Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej, syna dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego Pawła Śpiewaka).

Komentującą piękną inicjatywę nawiązania do żydowskiej w 30% przedwojennej stolicy rodzi się obawa, że planowanych 4 wiceprezydentów (z tego dwóch z partii Razem) to dopiero preludium lewicowych planów rozwoju biurokracji w stolicy.

Rozmówczyni „Krytyki Politycznej” Justyna Drath (reprezentantka z partii Razem), która ma być „wiceprezydentką do spraw edukacji i kultury” uważa, że szkodliwe jej zdaniem zmiany w edukacji wprowadzone przez PiS polegają na wepchnięciu do programów nauczania rocznicowego patriotyzmu opartego na „świętowaniu szlachetnych, polskich klęsk”. Do zaniedbań poprzednich rządów lewicowa działaczka zaliczyła też brak „edukacji seksualnej" czy to, że religia jest wliczana do średniej. Jak przypomina „Krytyka Polityczna” partia Razem chce „wprowadzić zajęcia z praw pracowniczych i edukację seksualną”. Partia Razem chce też „wyprowadzić religii ze szkół” oraz zamienić lekcje „przedsiębiorczości na zajęcia z praw pracowniczych”. Na poziomie lokalnym partia Razem planuje „etaty dla psychologów w każdej szkole”.

Ideałem edukacji dla lewicowej działaczki jest edukacja wolna „od religii”. I taka to wolną od religii edukacja, powinna być, zdaniem lewicowej kandydatki na wiceprezydenta ds edukacji i kultury, edukacja publiczna.

Lewicowa kandydatka na wiceprezydenta ds edukacji i kultury uważa, że w kulturze „głównym problemem jest zagrożenie dla wolności ekspresji artystycznej. Samorząd może stać na jej straży i często to robi. Przykładem jest spektakl „Klątwa” – samorząd starał się pokazywać, że jest razem z teatrem przeciwko protestom narodowców. Jestem za autonomią wypowiedzi artystycznej, brakiem strachu i przeciwko uzależnieniu od podsycanych przez koniunkturalnych polityków nastrojów”.

Zdaniem lewicowej kandydatki należy na „nowo zdefiniować instytucje kultury”, biblioteki „powinny być skostniałymi instytucjami, tylko miejscami, w których sąsiedzi chcą się spotykać”, należy „więcej środków przeznaczać na ich rozwój i wyposażenie”, zakup nowości.

Celem lewicowej koalicji jest też audyt „funduszy samorządowych przekazanych instytucjom religijnym”.

Działaczka lewicy „nie bardzo widzę pola do współpracy z Patrykiem Jakim – człowiekiem, który nie rozumie ani idei państwa prawa ani idei samorządności jako takiej”.

Lewicowy program samorządowy to nie tylko atrakcyjne postulaty socjalne, ale też i marksistowskie plany wciskania dzieciom gejowskiej propagandy w szkołach (zwanej edukacją seksualną), wsparcie dla szerzenia antykatolickiej i antypolskiej nienawiści w samorządowych instytucjach kultury, uniemożliwienie dzieciom lekcji religii w szkołach.

Jan Bodakowski